Patrycja Volny: Kim jest córka Jacka Kaczmarskiego?
Twórczość Jacka Kaczmarskiego (+47 l.) dla wielu Polaków to niemal świętość. Legendarny artysta na dobre zapisał się w historii naszego kraju. Zmarły w 2004 roku bard Solidarności dla wielu osób jest postacią krystaliczną. Ten swoisty pomnik w 2017 roku odważyła się zburzyć córka muzyka - Patrycja Volny (36 l.).
Patrycja jest córką artysty ze związku z Ewą Volny. Urodziła się 5 lutego 1988 roku w Monachium, a wychowywała w Perth w zachodniej Australii dokąd wyemigrowali jej rodzice. Od dziecka ciągnęło ją do aktorstwa. Brała udział w zdjęciach organizowanych przez National Institute of Dramatic Arts (Sydney) oraz West Australian Academy of Performing Acts. Studia aktorskie ukończyła jednak w Polsce, na legendarnej łódzkiej filmówce.
W Polsce głośno się o niej zrobiło za sprawą filmu "Pokot" Agnieszki Holland. Młoda aktorka wcieliła się w Dobrą Nowinę. Po tym zaczęła pojawiać się w wielu popularnych produkcjach. Aktorka od kilku lat posługuje się nazwiskiem matki.
"Nazwisko po mamie miałam w dowodzie, bo urodziłam się jeszcze przed ślubem rodziców. Nazwiska Kaczmarska używałam potem. Byłam ciekawa, czy to mi pomoże w tak zwanej karierze. Nazwisko mi nie pomogło, wręcz przeciwnie: czułam się jak eksponat" - mówiła w rozmowie z "Dużym Formatem".
Wywiad ten wzbudził wiele kontrowersji. Aktorka opowiedziała w nim bowiem o swoim dzieciństwie oraz bardzo trudnych relacjach z ojcem. Patrycja Volny wspominała, że nie ma zbyt wielu dobrych wspomnień z nim związanych. Jej matka gdy tylko mogła, usuwała ją z pola widzenia artysty. "Bo go irytowałam. Nie rozumiał małych dzieci i nie miał instynktu ojcowskiego" - przyznała.
Zobacz również: Śmiertelna choroba powróciła po przebytym koronawirusie. Polska aktorka pokazała PRZERAŻAJĄCE zdjęcie
Patrycja Volny opowiedziała brutalną prawdę o ojcu
Patrycja rzadko widywała swojego ojca, który często wyruszał w trasy koncertowe. Gdy przyjeżdżał bywał agresywny, zdarzało się, że razem z matką ukrywały się przed nim u znajomych. "Ojciec był sfrustrowany, agresywny, dużo pił. Zamykał się w swoim pokoju i wpadał w ciągi. Regularnie poszturchiwał mamę, ja kilka razy dostałam od niego pasem, choć mama zawsze starała się mnie chronić. (...) Ojciec po raz kolejny był agresywny, w końcu zobaczyłam, jak leje mamę. Był to dla mnie potworny wstrząs, bo wcześniej tego nie widziałam. Tylko słyszałam krzyki zza drzwi... Wolę nie wracać do szczegółów" - wyznała w "Dużym Formacie".
W końcu Ewa Volny powiedziała "dość" i zgłosiła sprawę na policję. Zostały umieszczone w domu samotnej matki. Volny i Kaczmarski rozwiedli się, gdy ich córka miała dziewięć lat. Długo utrzymywały się jedynie z zasiłków, gdyż Kaczmarski nie płacił alimentów. Większość zarobionych przez niego pieniędzy szło na spłatę długów.
Pierwszy raz o relacji z ojcem oraz jego problemach z alkoholem opowiedziała dwa lata po jego śmieci. Miała wtedy zaledwie 18 lat i spadła na nią ogromna krytyka. Dla wielu osób takie naruszenie legendy Kaczmarskiego było czymś niegodnym, rzucano jej szarganie pamięci artysty. Największa krytyka spadła na nią od fanów oraz niektórych znajomych ojca. "W Polsce nie było jeszcze ustawy o stalkingu, a ja dostawałam po nocach SMS-y z pogróżkami, telefony w stylu: 'Co ty wyprawiasz?', 'Uważaj na ulicy' i tak dalej" - wspominała gorzko.
Jednak gdy w 2017 ponownie opowiedziała o ojcu, reakcja niektórych była podobna. Do jej pamiętnego wywiadu wrócił po pięciu latach Andrzej Saramonowicz. Reżyser w 66. rocznicę urodzin Jacka Kaczmarskiego zamieścił wpis, w którym wychwalał artystę. Część komentujących nawiązało do słów Volny. Krótko po tym aktorka opublikowała wiadomości, jakie miała dostać od Saramonowicza.
"Myślę, że się zupełnie pogubiłaś. I straciłaś kompas, co przyzwoite, a co nie. Nie neguję i nigdy nie negowałem twojej prawdy o ojcu. Ale to nie jest jedyna prawda o Nim. Był wielkim artystą i jego twórczość powinna zostać wśród ludzi. Swoją nastoletnią histerią, której nigdy w dorosłym wieku nie zanegowałaś, zrobiłaś polskiej kulturze wielką przykrość. Nie mówiąc o tym, że jako rodzic również nie zdałaś egzaminu. Łatwo jest wytykać źdźbło trawy w cudzym oku, nie dostrzegając belki w swoim".
Sama Volny w każdą rocznicę śmierci Jacka Kaczmarskiego publikuje wpis upamiętniający ojca. 10 kwietnia 2021 roku, 17 lat po śmierci artysty, napisała: "Nie 'za coś', tylko 'mimo wszystko' - podobno tak należy kochać. Czasami kochamy kogoś, kto nie umię kochać lub być kochanym. Czasami robimy sobie krzywdę w imię jakiegoś wyobrażonego pojęcia miłości. Sedno: jeżeli potrafimy kochać i mamy kogoś do kochania - to już 3/4 szczęścia. Bardzo kochałam mojego Ojca. Nie znaczy to, że widziałam anioła - widziałam oczami dziecka".