Jacek Kawalec zapewnia: "Nie oszczędzam na partnerce"! Zobacz, ile wydaje na kolację we dwoje

W ostatnim czasie Jacek Kawalec stał się bohaterem głośnej afery. Gdy ogłoszono, że zostanie on nowym wokalistą Budki Suflera, w sieci wybuchła prawdziwa burza. Jak można się domyśleć, internauci zaczęli porównywać go do Krzysztofa Cugowskiego. Ten jednak postanowił nie przejmować się negatywnymi opiniami i zaangażować w próby z pozostałymi członkami zespołu. 

Jacek Kawalec wciąż występuje również m.in. w "Na Wspólnej". Ostatnio postanowił nieco odpocząć od licznych zawodowych obowiązków i wyjechać na wakacje. Kawalec zabrał ukochaną na urlop do Rumunii. Jak deklarował, wakacje są tam tańsze niż w Polsce! Podczas rozmowy z portalem "Co za tydzień" przyznał, że on i jego małżonka najchętniej spędzają wakacje właśnie pod namiotem.

Od lat w czasie wakacji jeździmy z żoną pod namiot. Lubimy się przemieszczać z miejsca na miejsce. Wakacje typu all inclusive, leżenie plackiem - to jest coś, co mnie całkowicie nie kręci. Oczywiście wakacje pod namiotem są przeważnie tańsze. Podróżujemy po Europie. Tam, gdzie się da, jedziemy samochodem - opowiadał.

Dlaczego właśnie Rumunia? Jak tłumaczył Jacek Kawalec, nigdy wcześniej nie miał okazji odwiedzić tego państwa. On i jego żona potraktowali tegoroczne wakacje jak "eksperyment". 

Mamy tutaj murowaną pogodę, 30-32 stopnie pod koniec lipca to jest coś do wytrzymania i nie ma takich wahań temperatur jak nad Bałtykiem. Kilka dni spędziliśmy na wybrzeżu Morza Czarnego, przemieszczając się w różne miejsca. Staraliśmy się wybrać takie dzikie, gdzie nie ma dużego obłożenia, może mniejszy dostęp do infrastruktury, ale za to bliższy kontakt z naturą - mówił portalowi "Co za tydzień".

Nie były to pierwsze zagraniczne wakacje Jacka Kawalca. On i jego żona chętnie spędzają wczasy pod namiotem. 

- To nie jest tak, że oszczędzam na swojej partnerce - śmiał się aktor. Jacek Kawalec wyznał, że rumuński lej kosztuje niemal tyle, co złotówka. On i jego partnerka stawiają na spanie pod namiotem, które kosztuje 50-70 lei za każdą noc, zaś noc "z dostępem do wszelkich wygód" to koszt rzędu 130-160 złotych. Jak deklaruje Kawalec, ceny paliwa również są podobne do tych w Polsce. Ile trzeba zapłacić za obiad lub kolację we dwoje?

Nie orientuję się, jakie są w tej chwili ceny w polskich kurortach, bo staram się nie odwiedzać, chyba że zawodowo. Wolę mieć więcej przestrzeni wokół siebie niż spędzać czas w tłumie. Ale tutaj można zjeść w dwie osoby dobry obiad ze świeżą rybą za 120-150 zł, maksymalnie w jakiejś eleganckiej restauracji 200 zł, łącznie z butelką jakiegoś dobrego wina czy świetnie schłodzonego piwa - opisywał.