Niestety, jeden z wieczorów nie potoczył się tak, jak zaplanowano. W czasie przerwy w przedstawieniu Jacek Poniedziałek źle się poczuł i zasłabł. Przerażeni organizatorzy wezwali dwie karetki, planowano nawet odwołać spektakl! Lekarze podłączyli aktorowi kroplówkę, a ten nie chcąc robić zamieszania zadecydował dokończyć sztukę. Z kroplówką podpiętą do ręki! Wszyscy zachodzili w głowę, co było przyczyną tej sytuacji. Aby uciąć wszelkie spekulacje, głos zabrał sam Poniedziałek.
- Donoszę zatem, że się czuję dobrze i że to było ostre i nieprzyjemne zatrucie. Nic więcej. Zatrucie chińszczyzną, przez którą już raz omal nie umarłem w czasie Hamleta jakieś 15 lat temu - skwitował aktor.