Jacksona zabił zastrzyk śmierci

2009-07-16 14:10

Śledczy rozwiązali zagadkę tajemniczej śmierci gwiazdora! Są niemal pewni, że Michaela Jacksona zabił jego prywatny lekarz, dr Conrad Murray (47 l.). Medyk wstrzyknął mu silny środek usypiający Propofol.

Ta końska dawka leku w połączeniu z tabletkami przeciwbólowymi sprawiła, że serce gwiazdora przestało bić. Na trop tak mocnych dowodów przeciwko Murrayowi detektywi wpadli w trakcie przeszukiwania posiadłości króla popu. W pokoju lekarza policjanci znaleźli pustą strzykawkę z kilkoma kroplami Propofolu i puste buteleczki po innych lekach. Adwokaci lekarza zabójcy nie komentują wyników śledztwa. Morderca w białym kitlu, który jako ostatni widział Jacksona żywego, nie przyznał się do winy i milczy jak zaklęty. Za żadne skarby nie chce zdradzić, w jakich okolicznościach umierał "Jacko". Jeśli jednak Federalne Biuro Prokuratora postawi mu oficjalny zarzut morderstwa, to resztę swoich dni może spędzić za kratkami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają