Dialog pomiędzy Tomaszem Jacykowej a Joanną Horodyńską w najnowszym odcinku "Gwiazdy na dywaniku" rozbawił nas niemal do łez. Nie mogąc się powstrzymać, przepisujemy go dla Was w całości.
Horodyńska: Pojedynek na dojrzałość...
Jacyków: Na zakonserwowanie chyba bardziej. Niech żyją konserwanty!
Horodyńska: Ja nie chciałabym używać takich brutalnych słów. Ile panie mają lat nie wiadomo, ile my mamy lat nie wiadomo.
Jacyków: Wiadomo, wiadomo. Wiadomo też, że u pani Orman poszło do pełna, full opcja, wszędzie poszło.Wygląda to bardzo nierzeczywiście.
Horodyńska: Ja nie pamiętam żeby kiedykolwiek było inaczej, ona w dobrym momencie zaczęła, że nie widać kiedy zaczęła.
Jacyków: Jeśli chodzi o ubranie to było szyte bo nie robią takich ubrań, bo tam są przewalone proporcje. Myślałem, że to migdały pani wywaliło a to jest biust!
Horodyńska: Tomek straszną rzecz, zrobiliśmy, nie mieliśmy gadać o fizyczności tylko o ubraniach.
Jacyków: Ale biust tak mocno rysował się pod suknią..No dobra, nie mówimy o fizyczności. Pani wygląda fenomenalnie, ponadczasowo, jak z gabinetu figur woskowych Madame Tissot.
Horodyńska: Czy możemy zająć się Laurą Łącz?
Jacyków: Laura Łącz nie ma wszystkiego z wosku bo lekko jej się wymła bluzka na brzuchu.. Wygląda znakomicie, jak brytyjska królowa. Buty ma ładne, w żmijkę chytrą.
Horodyńska: Ona wygląda świetnie, poza tym ma w sobie coś takiego jak specyficzne pozowanie. Zauważyłeś jak ona zawsze trzyma nóżki bliziutko? Może to z nazwiskiem jest związane? To stara szkoła, uczmy się jej.
W pojedynku wygrała Laura Łącz, którą styliści uznali za bardziej rzeczywistą. Jak myślicie, przesadzili?