Przygotowaniami karpi do Wigilii zawsze zajmował się mój tata Tadeusz. Ja tylko bawiłem się z tymi rybkami, gdy jeszcze były w wannie.
Przez te dwa dni, kiedy one tak beztrosko sobie pływały, naprawdę się z nimi zżywałem i zawsze gdy tata je zabijał, czułem się, jakbym tracił swojego bliskiego kolegę. Dlatego w ramach protestu przeciwko przemocy nad zwierzętami w Wigilię nie jadłem ryb. Teraz jednak gdy trzeba, jestem w stanie sam przyrządzić karpika.
Oto moje rady:
- Kiedy wpuścisz karpia do wanny, spraw, żeby poczuł świąteczny nastrój.
- Jeśli chcesz go już przygotować, wyłóż rybę na deskę i ogłusz mocnym uderzeniem.
- Gdy karp leży nieprzytomny sprawdzamy, czy nie odzyskuje przytomności. Palcem wskazującym sprawdzamy tętno.
- Jeżeli karp nadal jest w śpiączce to odcinamy głowę. Nie pastwimy się nad nim.
- Następnie patroszymy karpia, czyścimy i kroimy w dzwoneczka.
- Obtaczamy w jajku i bułce tartej i smażymy, aż nabierze złocistego koloru.