- Jak pan rozgrzeje publiczność w sylwestrowy wieczór?
- Zagramy sprawdzone przeboje, przy których będziemy się bawić najlepiej, na pewne „Przez twe oczy zielone”, „Kochana wierzę w miłość”, „Przekorny los”, „Życie to są chwile”, pewnie „Moja Gwiazda”. Jest z czego wybierać. Na pewno będzie wspaniała grupa taneczna, więc wspólnie porwiemy do tańca i stworzymy pewnie takie show, żeby się podobało i naszym fanom w Zakopanem przed sceną i w całej Polsce! Do Zakopanego zabieram swoją żonę Danusię, razem z pieskiem, ze swoim maltańczykiem, także będziemy razem się świetnie bawić.
- Czy gwiazdy podczas takiego koncertu świętują jakoś za kulisami?
- Oczywiście, symboliczna lampka szampana po północy musi być. Świętujemy razem. W Zakopanem jest przekrój różnych wykonawców. Poznałem na backstage’u w zeszłym roku dużo wspaniałych polskich artystów, ale także zagranicznych, bo przecież był Thomas Anders z Modern Talking, była Maryla Rodowicz, i Halina Frąckowiak. Jest z kim porozmawiać – na tematy muzyczne i nie tylko.
- Co pan planuje po skończonym koncercie? Przyłączy się pan do jakiejś imprezy?
- Po występie wracam do hotelu i zostaniemy tam ewentualnie jeszcze sobie dzień czy dwa w Zakopanem. A później wracamy do domu, do Białegostoku.
- W nowym roku czeka pana rodzinę czeka duże wydarzenie – zostanie pan dziadkiem. Przygotowuje się pan do tej roli?
- Czy ja wiem, czy to aż takie duże wydarzenie? Niedawno syn miał ślub, więc jest to naturalna kolej rzeczy. Rodzi się potomstwo.
- Cieszy się pan, że zostanie dziadkiem?
- No pewnie!
- Czego pan życzy czytelnikom Super Expressu z okazji Nowego Roku?
- Wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, dużo pomyślności, spełnienia najskrytszych marzeń i żeby ten nowy rok nie był gorszy od tego mijającego.