Śmierć Avicii wciąż budzi wiele pytań. Choć wiadomo było, że muzyk ma poważne problemy z trzustką, wywołane zbyt częstym i zbyt intensywnym spożywaniem alkoholu, to jednak wiciąż bez odpowiedzi zostaje pytanie, jakie dokładnie były przyczyny zgonu. Do Omanu - to właśnie tam zmarł DJ - ruszył brat Tima, aby zbadać okoliczności śmierci Avicii. Tymczasem szwedzka telewizja, powołując się na anonimowego funkcjonariusza omańskiej policji, podała, że przeprowadzone sekcje zwłok nie wykazały niczego podejrzanego. To oznacza, że wykluczona została hipoteza, mówiąca o morderstwie. Takie same informacje, powołując się na funkcjonariuszy w Maskacie, przekazała m.in. amerykańska stacja CNN. Według doniesień szwedzkich mediów, ciało muzyka zostało już przygotowane do przewiezienia do jego rodzinnego kraju.
Avicii, który zasłyną takimi hitami jak "Wake me up" zmarł 20 kwietnia 2018 roku podczas wakacji w Omanie. Jego ciało zostało znalezione w pokoju luksusowego hotelu. Kilka dni po zgonie Tima jego rodzina wydała oświadczenie.
- Chcieliśmy podziękować za wsparcie i wspaniałe słowa o naszym synu i bracie. Jesteśmy wdzięczni każdemu, kto kochał jego muzykę i kto wciąż pamięta jego utwory. Dziękujemy wam za wszystkie inicjatywy, mające na celu upamiętnić Tima. (...) Jesteśmy wdzięczni za uszanowanie naszej prywatności w tym trudnym czasie. Naszą wolą jest to, aby stan ten się utrzymał - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Co można zrobić ze zdrowego i łatwego do przyrządzenia szpinaku?