Mariola Bojarska-Ferenc została ostatnio zapytana o komentarz w sprawie powrotu Anny Popek do "Pytania na śniadanie". Nie szczędziła gorzkich słów pod adresem dziennikarki i jej pracy dla Telewizji Polskiej. Wypowiedź gwiazdy fitnessu nie spodobała się Jarosławowi Jakimowiczowi. Aktor bezpardonowo zaatakował Bojarską-Ferenc na swoim Instagramie.
"Szczerze mówiąc nie dziwię się rozgoryczeniu. Końcówka życia, tzw. ostatnia prosta i zero spektakularnych sukcesów. Jak widać parcie ogromne" - zaczął swój wpis Jarosław Jakimowicz. "Ania nie robi z siebie Jane Fondy, a wygląda lepiej niż to, to... Rozpoznawalność w skali 1 do 10 to u tego to, to - na poziomie 1. Ania w pokoleniach 40+ to rozpoznawalność 10 (...) Nie przyszłoby mi do głowy komentować tego to, to..." - pisał dalej, argumentując swój atak na Bojarską-Ferenc chęcią obrony koleżanki z pracy czyli Anny Popek.
Bojarska-Ferenc ostro o Jakimowiczu
Mariola Bojarska-Ferenc stanowczo reaguje. Uważa bowiem, że wpis, w którym Jarosław Jakimowicz wypomina jej wiek, obraża wszystkie dojrzałe kobiety. Co ciekawe, gimnastyczna zauważa, że była żona aktora i matka jego syna, malarka Joanna Sarapata, jest w jej wieku. Jak ustaliliśmy, Bojarska-Ferenc i Sarapata chodziły nawet razem do szkoły.
- Pan Jakimowicz zapomniał, że matka jego syna jest w podobnym wieku jak ja. Jaki to przykład ojca dla dzieci...? Lekceważenia kobiet i dojrzałości, uczenia braku szacunku! To znaczy, że 60 lat i do ziemi? Przypominają mi się słowa piosenki "mniej niż zero"! - grzmi w rozmowie z "Super Expressem" Mariola Bojarska-Ferenc. - Jestem zbulwersowana i będę stać na straży godnej dojrzałości do upadłego. Nikt w tym kraju nie będzie nam mówił, kiedy mamy kończyć. Dojrzałość to wspaniałość! - zaznacza gwiazda.
Na swoim Instagramie Bojarska-Ferenc dolała oliwy do ognia.
"Życzę panu dobrego końca chociaż mocno w to wątpię. SEKSIZMOWI i AGEIZMOWI mówię kategorycznie "nie"! Obraził pan wszystkie dojrzałe kobiety w tym kraju" - napisała.