Jakub Majoch twierdzi, że został napadnięty i pobity przez Dodę. W oświadczeniu przesłanym do mediów były menadżer Dody wyjawił, jakich urazów doznał, a teraz postanowił zdradzić więcej szczegółów z tego zdarzenia.
- Nie jest tajemnicą, że mieszkamy z Dodą na jednym osiedlu. Szedłem do studia masażu, nie wiedziałem, że za mną idzie Doda. Byłem w studiu 10-15 sekund, po czym wpadła do niego Doda z dwiema koleżankami, siłą wyciągnęła mnie z salonu na chodnik. Dalszą część możecie zobaczyć na nagraniu z monitoringu. Zaczęła kierować pod moim adresem groźby karalne, biła mnie po twarzy, po głowie. Nie jestem damskim bokserem, jestem dżentelmenem, więc mogłem jedynie unikać jej ciosy. Mężczyźnie nie pasuje oddać kobiecie. Pobiła mnie i poszła. Na miejsce została wezwana policja, Doda nie wpuściła funkcjonariuszy do domu. Mnie zawieziono do szpitala LuxMed, następnie karetką do Szpitala Praskiego, wykonano tam badania i przewieziono mnie do szpitala na Banacha. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie, postępowaniem zajmuje się policja na Malczewskiego - wyjawił Jakub Majoch w rozmowie z portalem Plotek.pl.
Były menadżer Dody zdradził również, jakie groźby karalne usłyszał od wokalistki. - Powiedziała, że jest na mnie zlecenie, że to moje ostatnie dni. Kazała kręcić komórkami całe zdarzenie swoim przyjaciółkom. Wykrzykiwała, że chyba kobiety nie pobiję. Myślę, że po prostu chciała mnie sprowokować, żeby zamieścić w internecie film, że ją pobiłem - opowiedział Jakub Majoch.
Co ciekawe, rzecznik prasowy Dody nie chce komentować tych doniesień. Portalowi Plotek.pl powiedział jedynie, że to, co wyprawia Jakub Majoch jest "śmieszne". Też tak uważacie?
Jakub Majoch o BÓJCE z Dodą: Powiedziała, że jest na mnie ZLECENIE, że to moje OSTATNIE DNI
2012-05-15
12:26
Sprawa ataku i pobicia Jakuba Majocha przez Dodę nie skończy się zbyt szybko. Były menadżer Dody chętnie zdradza coraz więcej szczegółów z tego zdarzenia. - Powiedziała, że jest na mnie zlecenie, że to moje ostatnie dni - wyjawił Jakub Majoch.