Jakub Rzeźniczak opowiada o śmierci synka. Malutki Oliwier zmarł mu na rękach

2025-02-05 10:18

Jakub Rzeźniczak to postać, która od lat budzi zainteresowanie mediów i kibiców. Jego życie prywatne, pełne burzliwych relacji i dramatycznych wydarzeń, niejednokrotnie było tematem publicznych dyskusji. Ostatnie lata były dla piłkarza wyjątkowo trudne – musiał zmierzyć się z ogromną stratą i próbą powrotu do normalności.

Jakub Rzeźniczak przez lata szukał swojej drugiej połówki. Piłkarz był w kilku związkach, w tym w małżeństwie z Edytą Zając, które zakończyło się w atmosferze skandalu. Sam zawodnik przyznał, że dopuszczał się zdrad, co ujawnił w rozmowie z Żurnalistą. Jednak prawdziwa medialna burza wokół Rzeźniczaka nie była związana z jego życiem uczuciowym, lecz z tragedią rodzinną.

Jakub Rzeźniczak opowiada o śmierci syna. "Niezwykle ciężki czas"

W 2021 roku na świat przyszedł Oliwier, syn Jakuba Rzeźniczaka i modelki Magdy Stępień. U chłopca zdiagnozowano rzadką odmianę raka wątroby. Zrozpaczona matka szukała pomocy za granicą i organizowała zbiórkę na leczenie dziecka. W tym czasie Rzeźniczak spotkał się z falą krytyki za brak wystarczającego wsparcia finansowego. Mimo podjętej terapii Oliwier zmarł w lipcu 2022 roku.

Piłkarz wrócił do tych dramatycznych wydarzeń w programie TVN "Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory".

Miałem bardzo ciężki okres, jak wróciłem wtedy z Izraela, bo niestety mój synek zmarł mi na rękach. Ja tak sobie mówię, że czekał na mnie, bo ja przyleciałem o 20.00 do szpitala i minęło kilka godzin i zmarł. I ludzie też bardzo rozprawiali nad tym, jak długo powinna trwać żałoba. Ludzie pisali, że powinieneś być w żałobie rok, smutny chodzić, itd. - opowiadał Rzeźniczak w TVN.

Przeczytaj także: Była ukochana Rzeźniczaka płacze nad ich zmarłym synem i złorzeczy na ludzi. "Bardzo się zawiodłam!"

Choć Rzeźniczak nie afiszował się ze swoim cierpieniem, bardzo przeżył stratę dziecka. Nie potrafił poradzić sobie z żałobą, a ślub z Pauliną miał być dla niego krokiem ku normalności.

- Ja już po prostu taki byłem od tego smutku słaby, że gdybym czegoś nie zrobił, to nie wiem, jak to by się skończyło. Pomimo tego, że byłem z Pauliną i ona mnie tak wspierała, to widziałem, że ją ciągne na dół. Siedzisz, płaczesz i to wszystko boli, ci ludzie w ciebie biją - wspominał Jakub. - To się tak skończyło, że po prostu siedzieliśmy, to chyba był koniec października, mówiliśmy, że musimy coś zrobić dla siebie, że musimy po prostu ruszyć z miejsca, bo jak nie, to droga będzie jedna. I wtedy postanowiliśmy wziąć ślub, bo wiedziałem, że to jest jedyna droga, żeby jakoś wrócić do życia. Do normalności - tłumaczył Rzeźniczak.

Super Express Google News
Autor:
Grób synka Jakuba Rzeźniczaka
Sonda
Czy Jakub i Paulina Rzeźniczak pasują do siebie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają