Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi śledztwo przeciwko 48-letniemu mężczyźnie zarządzającemu agencją organizującą koncerty. Jest on podejrzany o popełnienie tzw. zbrodni vatowskiej poprzez wystawianie faktur poświadczających wykonanie fikcyjnych usług na łączną kwotę ponad 14,5 mln zł. Wśród osób biorących udział w procederze znajduje się Jan B. Według naszej wiedzy posługiwał się „lewymi” fakturami na ok. 200 tysięcy złotych oraz nie zapłacił 50 tyś. VAT-u. Po wyjściu z przesłuchania był wściekły i nie komentował sprawy. Po tygodniu ochłonął… - Ja za wiele nie mogę powiedzieć, bo nie wolno mi, ale razem z moim prawnikiem uważamy, że ta sprawa skończy się po naszej myśli, pozytywnie, więc musimy się jeszcze trochę wstrzymać. Na pewno będziemy dawali informację do prasy, ale myślę, że to jeszcze trochę czasu zajmie - powiedział Tadli. Zapytany przez nią czy jest niewinny odpowiedział: No nie, tak nie można powiedzieć. Sprawa się toczy, więc zobaczymy jak to się zakończy.
Wkurzony lider Lady Pank po wyjściu z prokuratury odpycha dziennikarkę [ZDJĘCIA]
Oświadczenie Prokuratury Regionalnej:
"Prokuratura Regionalna w Warszawie od grudnia 2019 roku prowadzi śledztwo przeciwko 48-letniemu mężczyźnie zarządzającemu tzw. agencją eventową. Jest on podejrzany o popełnienie tzw. zbrodni vatowskiej poprzez wystawianie faktur poświadczających wykonanie fikcyjnych usług na łączną kwotę ponad 14,5 mln zł. Śledztwo zostało zainicjowane m.in. zawiadomieniami złożonymi przez Szefa Krajowej Administracji Skarbowej oraz Naczelnika Urzędu Skarbowego w Legionowie (...) Wśród kilkudziesięciu osób biorących udział w procederze znalazły się również osoby publicznie znane, w tym przedstawiciele świata show biznesu. Aktualnie są wykonywane z tymi osobami czynności procesowe w postaci ogłaszania postanowień o przedstawieniu zarzutów. Do czasu wykonania czynności z udziałem wezwanych osób, Prokuratura Regionalna w Warszawie nie będzie informowała o szczegółach zarzutów, jak również kogo one dotyczą"