Jan Kobuszewski: Choinka, książka i gęś

2011-12-24 11:49

Tak... Święta Bożego Narodzenia dla mnie zawsze były piękne. Jako dziecko, nie imieniny, nie urodziny, a święta Bożego Narodzenia i wakacje uważałem za prawdziwe święta - mówi "Super Expressowi" Kobuszewski i wspomina święta, gdy dostał niezwykły prezent, choć z powodu panującej w domu wielkiej biedy, nie powinien go dostać...

- Po Powstaniu Warszawskim, gdy wyszliśmy z miasta, wylądowaliśmy we wsi kieleckiej Krzcięcice. Cudowni ludzie, życzliwi, wspaniali. I tam na Boże Narodzenie dostałem od rodziców jako jedyny prezent książkę - "Ostatniego Mohikanina".

Miałem 12 lat, ta książka była naprawdę moim ukochanym prezentem. I jeszcze dodam, że wygłodzeni po okupacji zostaliśmy zaproszeni na plebanię do miejscowego księdza... i jedliśmy gęś. Dla wychudzonego, biednego chłopaka to było wielkie przeżycie... Ta książka i ta gęś.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają