Jan Nowicki zmarł 7 grudnia w swoim domu w Krzewencie. Jego odejście było zaskoczeniem dla jego rodziny i przyjaciół, tym bardziej, że aktor w połowie grudnia miał przejść drugą już operację serca. Jego pogrzeb odbył się tydzień później. Pożegnali go m.in. burmistrz Kowala, a prywatnie chrześniak aktora, Eugeniusz Gołembiewski, Andrzej Grabowski, który przeczytał List do Rzymian, a także Marek Kondrat, który odczytał ostatni list, który dostał od Nowickiego na dwa dni przed śmiercią.
Jan Nowicki kilka lat temu na stałe przeprowadził się do swojego domu w Krzewencie. "Super Express" jako pierwszy informował, że aktor z zamiarem postawienia nagrobka nosił się od dawna. W 2014 roku wykupił na cmentarzu honorowe miejsce, przy samej kaplicy, przy głównym wejściu na cmentarz. Cezary Pazura zdradził, dlaczego wybrał to miejsce.
Jan Nowicki liczył na... bimber po śmierci?
Jak zdradził Cezary Pazura, Nowicki miejsce pochówku wybrał przed laty, bo chciał spocząć obok sąsiada... - Pamiętam jak kręciliśmy "Sztos", to on mówił: "Ja już mam miejsce na cmentarzu". Umarł wtedy jego kolega, który pędził bimber najlepszy we wsi. "Ja mam koło niego miejsce, bo wierzę w życie po śmierci. Wierzę w to, że on tam też będzie to miał" - wspomina Pazura.
Co włożono do trumny Jana Nowickiego?
- Podobno pan Jan dostał do trumny papieroski i piersióweczkę. Tak słyszałem. Tak sobie życzył - powiedział Cezary Pazura w podcaście Imponderabilia.