Jan Widuliński do swojego gospodarstwa zaprosił Marię, Elżbietę i Małgorzatę. Wydawało się, że rolnik znalazł szczęście u boku "Małgoni". Niestety w finałowym odcinku "Rolnik szuka żony" okazało się, że nie są już razem. Jan potem chciał bardzo dostać kontakt do Marii, którą potraktował wcześniej w seksistowski sposób (Chciał złapać ją za pupę). Para spotkała się w związku z odcinkiem świątecznym. Na razie nie wiadomo, czy ta znajomość będzie kontynuowana.
Widuliński nie rezygnuje z szukania miłości. Rozważa zgłoszenie się do nowego programu Marty Manowskiej. - Pocieszam się, że panie znają już nie tylko moje zalety, ale i wady, więc może odezwie się do mnie ta, z która ułożę sobie życie. Wciąż dostaję listy. Albo zamknę się w "Sanatorium miłości". Ten nowy program, który od stycznia poprowadzi Marta Manowska, wydaje mi się całkiem ciekawy - powiedział Jan magazynowi "Rewia".