Przyjaźnili się i współpracowali ze sobą od wielu lat. Dlatego też kiedy Piotr Machalica z koronawirusem trafił do szpitala, Krystyna Janda miała nadzieję, że aktor wróci do zdrowia. Czekała na telefon z dobrą wieścią, niestety tak się nie stało. Aktor zmarł z niedzieli na poniedziałek w nocy.
– To była straszna noc, myśmy wszyscy czekali na jakieś wiadomości, wiedzieliśmy, że jest trudno, że Piotrek walczy – powiedziała w TOK FM. – Myśmy się nie przygotowali zupełnie na tę śmierć. Jak czas oswaja z tą myślą, to pewnie jest łatwiej. Wszyscy dzisiaj o 3 w nocy doznaliśmy szoku, nie umiemy się pozbierać – mówiła.
Aktorka wspomniała zmarłego przyjaciela w wyjątkowo serdecznych słowach. – Był szalenie inteligentny i wstydził się swoich uczuć, a z drugiej strony nigdy w życiu nie widziałam, żeby tyle razy facet płakał – dodała.