- Co za koszmarny rok! Śmierć Zuzi Łapickiej, śmierć mojej mamy, za dwa dni pogrzeb Andrzeja męża Magdy Umer. Po drodze choroby i smutki wśród przyjaciół i znajomych, na dokładkę to wszystko co dzieje się dookoła w kraju - napisała Krystyna Janda na Facebooku, potwierdzając tym samym śmierć Andrzeja Przeradzkiego.
70-latek od 2013 roku był w ciężkim stanie. Wówczas doznał wylewu, a wypadek zdarzył się podczas wakacji w Egipcie. Przeradzki nurkował. Od tamtego czasu przeżył jeszcze dwa wylewy, ale jego stan tylko się pogarszał. Poruszający wpis zamieścił na Facebooku jego syn, Franciszek Przeradzki, który opis ostatnie chwile życia ojca.
- Pierwszy raz umarłeś w poniedziałek, jakoś po ósmej rano. Widzieliśmy się dwie godziny później, ale myślę, że już tego nie wiedziałeś. (...) Drugi raz umarłeś w piątek, przed szesnastą. Myślę, że twoja stypa może być jeszcze weselsze niż babci Wandzi. Chociaż w sumie nie wiem. Brakuje ciebie, żeby te wszystkie historie opowiedzieć - napisał.