- To było przede wszystkim wielkie zaskoczenie, bo nikt się tego nie spodziewał. Nigdy wcześniej taka sytuacja się nie zdarzyła. Próbowałem ją pocieszyć, ale to się działo tak szybko, że nie udało mi się zatrzymać Kingi. Nie wróciła już do studia, jej stan na to nie pozwalał. Ostatecznie zajęła drugie miejsce i może być z siebie dumna - powiedział Robert Janowski w rozmowie z "Party".
Przypominamy, że do zdarzenia doszło w finale roku programu "Jaka to melodia?". Uczestniczka załamała się, kiedy nie podała poprawnej odpowiedzi. Wpadła w histerię i z płaczem wybiegła ze studia. W rozmowie z Se.pl Kinga Jurzec zdradziła, że w kompletnie puściły jej nerwy, a na jej emocjonalną reakcję wpływ miało także wyjątkowo złe samopoczucie.
ZOBACZ TAKŻE: Kinga z "Jaka to melodia?" o wpadce. Mówi o wielkim bólu i chorobie
Odcinek z udziałem Kingi Jurzec stał się hitem internetu. TVP odnotowało także rekordową oglądalność (3,5 mln widzów).