Nowy obraz Wiesława Saniewskiego to opowieść o przyjaźni, grze na wyścigach i fortepianie. Reżyser początkowo do jednej z głównych ról chciał zatrudnić gwiazdora z Ameryki, znanego z filmu "Zły porucznik" czy "Pulp fiction" Harveya Keitela.
- Aktor jest poważnie zainteresowany udziałem w naszym filmie, a rola, którą miałby zagrać, ogromnie mu się podoba - mówiła przed rozpoczęciem zdjęć producentka filmu Grażyna Molska.
Ale gwiazdor i filmowcy nie dogadali się. Jak dowiedział się "Super Express", Harvey zażądał za rolę 700 tysięcy dolarów (2,1 mln zł). To o wiele dużo za dużo. Na takie pensje polscy filmowcy nie mogą sobie pozwolić.
Na szczęście jednak mamy rodzimych znakomitych aktorów. Rolę i gażę 300 tysięcy złotych dostał więc Gajos.
Głównymi bohaterami filmu są Oliver (Paweł Szajda, 28 l.) i Frank (Janusz Gajos), których łączy wspólny cel. Utalentowany młody pianista po zerwaniu trasy koncertowej po Europie popada w długi. Winien jest organizatorom wielkie pieniądze. Borykając się z problemami finansowymi, poznaje Franka, kiedyś profesora matematyki, który gra na wyścigach konnych.
Premiera "Wygranego" zapowiedziana jest na przyszły rok.