Dzis Doda to jedna z największych naszych gwiazd. Zanim jednak stała się popularna, musiała się wiele nauczyć. W 1998 r. została przyjęta do teatru Studio Buffo. Występowała tam w spektaklach "Metro" oraz "Przeżyj to sam". Tam trafiła w ręce wychowawcy talentów Janusza Józefowicza.
- Nie szanował kompletnie pracowników. Ubliżał im. Wszyscy byli znerwicowani. Wydaje mi się, że Józek nie jest dobrym nauczycielem i opiekunem. Przetrwało u niego wielu na zasadzie, że są zahukani, przestraszeni. Zostają, bo nie mają innych możliwości... Gdy miałam 17 lat trafiła się okazja, by stamtąd odejść, natychmiast z tego skorzystałam. Zrobiłam to z ogromną przyjemnością - narzekała Doda w jednym z wywiadów.
Przeczytaj koniecznie: Kinga Rusin nie zapłaciła za parking
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/kinga-rusin-nie-zapacia-za-parking-aa-5utG-g1Kp-pjrG.html
Trochę inaczej jej początki widzi choreograf. - Dorota Rabczewska była ambitna i niecierpliwa, miała ciśnienie na solówki, a ja miałem wtedy w teatrze lepsze głosy, lepszych ludzi. Doda tego nie wytrzymała, skorzystała z innej szansy, która się pojawiła. - mówi Józefowicz. - Tak więc nie skończyła tej szkoły, tego uniwersytetu przy teatrze Buffo. Ale jak widać, to nie jest konieczne... - dodaje.