Andrzej Kondratiuk, reżyser takich filmów jak m.in. "Hydrozagadka" czy "Słoneczny zegar", zmarł na początku czerwca 2016 roku. Ostatnie lata życia spędził skazany na opiekę innych. Reżyser po dwóch wylewach był niemal całkowicie sparaliżowany. Jego brat Janusz, również reżyser, w ostatnim wywiadzie dla "Dużego Formatu" wyznał, że Andrzej nie chciał się rehabilitować.
- Do końca odmawiał wszelkich ćwiczeń. Sprowadzałem dla niego najlepszych rehabilitantów. Szybko mówili: "To nie ma sensu, brat nie współpracuje, przeciwnie, ubliża, wypędza". Po drugim udarze ruszał już tylko jedną ręką - czytam w rozmowie z Januszem Kondratiukiem.
Choroba i konsekwentne odmawianie współpracy z rehabilitantami sprawiły, że Andrzej Kondratiuk był zależy od opieki najbliższych. Wiele czasu spędził z nim brat. Janusz w wywiadzie dla "Dużego Formatu" opisał przedśmiertne wizje Andrzeja. To właśnie na ich podstawie ma zamiar stworzyć kolejny film. Na razie jednak nie znalazł aktora, który mógłby wcielić się w postać Andrzeja. Jak wyglądały przedśmiertne wizje reżysera "Hydrozagadki"?
- Częściej niż w świecie realnym Andrzej przebywał wtedy w światach równoległych. (...) Miał różne współczesne wizje. Że niedźwiedź go napada i szarpie mu pieluszkę. Że dwa chamy z kijami zbliżają się do domu i trzeba coś z tym zrobić. Że właśnie wrócił ze sklepu, do którego poszedł boso. (...) Nagrywałem nasze rozmowy. Wiedział o tym. Na ich podstawie napisałem scenariusz "Jak pies z kotem" - każdy dialog, jaki w nim pada, jest prawdziwy - zdradza Janusz Kondratiuk.