Już dawno występ legendy polskiego rocka - grupy Lady Pank - nie wzbudził takich emocji jak koncert w Tarnobrzegu. Wszystko za sprawą wyraźnej niedyspozycji wokalisty zespołu, Janusza Panasewicza. Zdegustowani fani nie pozostawili na idolu suchej nitki. Po kilku dniach burzy w mediach głos w sprawie postanowił zabrać sam Janusz Panasewicz. I uderzył się w piersi:
"Pragnę z całych sił przeprosić wszystkich Fanów, uczestników koncertu Lady Pank i mieszkańców Tarnobrzegu, władze miasta oraz producenta imprezy - Polskie Radio, za moją niedyspozycję podczas koncertu w ramach trasy Lato z Radiem" - napisał na swoim profilu na Facebooku.
Artysta wyraził szczere ubolewanie i - jak napisał wierzy, że uda mu się w najbliższym czasie zatrzeć złe wrażenie i zaprezentować w nienagannej formie podczas kolejnych koncertów.
"Widziałem nagranie z koncertu, czytałem Państwa komentarze… Będąc na scenie czułem, że nie jestem w stanie zaśpiewać tak, jak bym sobie tego życzył i tak, jak tego oczekiwali Fani" - pisze. Zapewnia, że kocha scenę i stara się jak najlepiej wykonywać moją pracę, która jest jego pasją. "Tym razem zawiodłem, choć nie miałem takich intencji, za co wszystkich, którzy czują się urażeni, jeszcze raz gorąco przepraszam." - kończy swój wpis. A fani, wobec szczerego wyznania, szybko wybaczaja mu wpadkę: "co tu dużo gadać, każdemu zdarza się zrobić coś głupiego..." - komentuje Facebookowiczka.
Zobacz cały wpis: