Jeszcze do niedawna w TVP Rewiński miał program satyryczny "Szkoda gadać". Swojego byłego już pracodawcę ocenia niezbyt pozytywnie.
- To nie ja się usunąłem, tylko mnie usunięto (...) W telewizji publicznej jest taki układ, że nie wiadomo, o co chodzi, więc na wszelki wypadek pozbywa się tam wszystkich pracowników. Tych etatowych i najemnych - czytamy w "Rewii".
Nie mogąc pracować w swoim zawodzie, satyryk skupia się na pracy przy swoim gospodarstwie rolnym pod Warszawą.
- Aktor żyje przecież z roli... Skoro do jednej roli nie mam dostępu, to zrobiłem sobie dostęp do drugiej - wyznał gorzko Rewiński.
Pół żartem, pół serio nie wyklucza on jednak powrotu do polityki, w której przed laty funkcjonował. Był nawet na początku lat 90. posłem z ramienia Polskiej Partii Przyjaciół Piwa.
- Może dzięki "Rewii" założę niedługo Partię Rolników Rewińskiego czyli w skrócie PRR.
Na razie jednak aktor skupia się na swoim gospdarstwie i jak każdy rolnik - narzeka. Tyle, że czyni to z ujmującym poczuciem humoru i dystansem. Czyli z tym, czego tak brakuje teraz w telewizji...