Tym razem głos zabrał Jakimowicz. Miał w końcu przedstawić swoją wersję burzliwego związku.
- Widziałem, jak nie wiem co, przed chwilą leciały dwa misie czerwone! No widziałem leciały, pani to napisze jutro, sensacja, której nie napisała pani nigdy! Jadę ulicą Gagarina, leciały dwa czerwone misie - bredził Jakimowicz w rozmowie z naszą dziennikarką.
Czyżby postradał zmysły? Aż tak brak Joli u jego boku pomieszał mu w głowie?
- Czy jeśli ja bym dzisiaj przyszedł i powiedział, że zgwałciłem królową Anglii, to też to napiszecie? - dopytywał się jakby w amoku.
Bardzo nas zaniepokoiła kondycja znanego bawidamka. Bo to już nie przelewki, żeby tak gadać od rzeczy. Postanowiliśmy jednak nie opuszczać i ciągle prosiliśmy, żeby wytłumaczył ewentualne nieścisłości z poprzednich odcinków. Czy to prawda, że stał pod hotelem Rutowicz?
- Nikt nie zabroni mi chodzenia po ulicy, nikt mi nie zabroni bycia w różnych miejscach, różnych hotelach... - bronił się Jakimowicz.
Panie Jarku, proszę wziąć się w garść!