To była wyjątkowa chwila w życiu Jarosława Kukulskiego (66 l.), męża Anny Jantar (+30 l.). Nasz artykuł wydrukowany w rocznicę śmierci wielkiej piosenkarki bardzo go poruszył. Jeszcze nikt nie napisał prawdy o tym, dlaczego Jantar wracała do Polski. Kukulski postanowił przerwać milczenie.
Przeczytaj koniecznie: Jarosław Kukulski nie żyje
14 marca minęła 30. rocznica tragicznej śmierci Anny Jantar. Pisaliśmy, że piosenkarka wracała do męża, by się z nim pogodzić, uratować małżeństwo, rodzinę... - Tak, to prawda - zaczyna Kukulski, który mimo choroby znalazł czas, by opowiedzieć swoją historię. Dlaczego Ania wyjechała i co działo się w USA?
Przeczytaj koniecznie: Anna Jantar - nieznane szczegóły ws. śmierci gwiazdy. Wracała ratować rodzinę!
- Chciałem, by wyjechała, bo pragnąłem, by pomyślała o życiu ze mną. Czy mnie kocha, czy nie? Po prostu, by podjęła decyzję - mówi pan Jarosław i ciągnie dalej: - Nigdy nie ukrywałem, że w naszym związku od jakiegoś czasu działo się źle. Krzywdząca jest jednak opinia, że to przez to, iż kazałem jej oszczędzać. Z czego mieliśmy oszczędzać, małżeństwo z małym dzieckiem na dorobku? Ja bym tej kobiecie podarował wszystko!
Anna Jantar wyjechała do Ameryki w grudniu 1979 roku. Złe języki wtedy mówiły, że jechała do kochanka, by ułożyć sobie z nim życie, a po jakimś czasie ściągnąć córkę. Oczywiście były to tylko parszywe plotki. - Po trzech tygodniach Ania napisała list, błagała, bym przyjechał z Natalką. Strasznie tęskniła... Nie pojechaliśmy. Proszę mnie zrozumieć, małe dziecko i... Poza tym byłem obrażony. Czułem się urażony jako mężczyzna tym, co wcześniej między nami zaszło... - tłumaczy kompozytor.
Dopisz się do Oficjalnej Księgi Kondolencyjnej. Umieszczenie wpisu w księdze spowoduje dodanie informacji o tym fakcie również na twoim Śledziku. Bardzo prosimy o kulturalne wpisy, przez szacunek do rodziny zmarłego.
Znajomi pary opowiadają, że Anna przyspieszyła swój powrót. Zamieniła się nawet biletami, aby tylko wcześniej wrócić do tych, których naprawdę kochała. Zbliżała się dziewiąta rocznica ślubu z Jarkiem. Na Anię czekała 4-letnia wówczas Natalka. Ania świata za nią nie widziała. Mówiła o niej tak czule: "Moja Natusia". I przyszedł w końcu ten upragniony dzień powrotu. 13 marca 1980 roku piosenkarka wsiadła do samolotu lecącego z Nowego Jorku do Polski. Była pełna nadziei, wiozła mnóstwo prezentów. Przecież Natalka ledwie 10 dni wcześniej miała urodziny. Nic nie wskazywało, że ten wielki dzień radości skończy się tak tragicznie.
Przeczytaj koniecznie: Wspomnienia o Annie Jantar - w rocznicę śmierci
- Na kilkanaście godzin przed przylotem do Polski Ania dzwoniła do mnie. Prosiła, byśmy wyszli na lotnisko, mama Ani, Natalka i ja - opowiada mąż piosenkarki.
Do upragnionego spotkania nigdy nie doszło. 14 marca samolot Ił-62 rozbił się tuż przed pasami Okęcia. Wszystko przez awarię silnika. Zginęło 87 osób, cała załoga i wszyscy pasażerowie...
- Byliśmy tam, czekaliśmy... W to, co się stało, nikt nie mógł uwierzyć... - artysta zawiesza głos. Jarosław Kukulski niechętnie wraca myślami do tamtej chwili. Te wspomnienia ciągle go ranią.
- I teraz pisanie, że Ania miała kochanka... Boli, bardzo boli... Za ten wasz tekst w rocznicę śmierci bardzo dziękuję. Po raz pierwszy w życiu ktoś napisał prawdę - kończy Kukulski.