Niedawno do księgarni trafiła biografia Anny Przybylskiej. Przy okazji promocji książki w mediach pojawiło się wiele wywiadów z bliskimi zmarłej. Jednego z nich udzielił Jarosław Bieniuk. Piłkarz w rozmowie z portalem WeMen przyznał między innymi, że wciąż korzysta z pomocy psychoterapeutów. Opowiedział również o trudach samotnego rodzicielstwa. To jednak nie wszystko. Piłkarz zaskoczył wszystkich i zdradził, że zakończył znajomość z partnerką, z którą zaczął spotykać się po śmierci Przybylskiej.
- Przez jakiś czas spotykałem się z kimś, ale uznałem, że na razie to nie ma sensu. Trudno mi jest nawiązać bliską relację, bo mam trójkę dzieci, pracę i mało czasu na budowanie związku. Oczywiście w perspektywie całego życia nie chciałbym zostać sam w czterech ścianach. Kiedyś dzieci dorosną, pójdą w świat. Samotność to nie jest fajna opcja na starość. Ale staram się nie planować za bardzo do przodu. Życie mnie tego nauczyło. Do czasu choroby Ani żyłem głównie przyszłością. Cały czas myślałem o tym jak to będzie, gdy skończę karierę. Wyobrażałem sobie, że będziemy mieli z Anią tyle czasu dla siebie, że będziemy jeździć, zwiedzać. To mnie motywowało. Wyszło inaczej, dlatego przesterowałem myślenie i żyję tym, co teraz - podsumował rozmowę dla WeMen Jarosław Bieniuk.
Przypomnijmy, że jeszcze w maju 2017 roku w udzielonym dla "Vivy" wywiadzie Jarosław Bieniuk przyznał, że znalazł nową partnerkę. I choć nie wymienił jej z imienia i nazwiska, to na publicznych wydarzeniach pojawiał się w towarzystwie pięknej blondynki - Martyny Gliwińskiej. Ich wspólne zdjęcia pojawiały się na Instagramie. W trzecią rocznicę śmierci Anny Przybylskiej Gliwińska umieściła na swoim koncie wzruszające słowa na temat aktorki.
- Zawsze mi obca, a jednak bliska. Żałuje, że nie możemy sobie po prostu pogadać... Odpoczywaj - napisała pod zdjęciem Przybylskiej Martyna Gliwińska.