Niemal dokładnie rok wcześniej, w lipcu 2013 roku, w towarzyskim meczu strzelił gola słynnej Barcelonie (2:2). A po spotkaniu od razu pojechał do szpitala, do partnerki. - Ten gol był dla Ani. Chciałem pokazać, że myślami cały czas jestem z nią. Dodać jej sił i otuchy - mówił Bieniuk po najważniejszym trafieniu w życiu. Ostatnie miesiące w karierze piłkarza były kompletnie zwariowane: rano odwiedziny w szpitalu, potem trening, dom i dzieci, znów szpital. - Staram się oddzielić życie zawodowe od prywatnego. Nie jest łatwo, ale na razie mi się to udaje. Nie ma co jednak ukrywać, że moje myśli wciąż krążą przy Ani. Muszę robić swoje i wierzyć, że wszystko dobrze się ułoży - opowiadał niedawno reporterom "Super Expressu". Poznali się w czasach, gdy Jarek grał w Amice Wronki. W drużynie były wtedy dwie piłkarsko-aktorskie pary (drugą tworzyli Marcin Burkhard i Katarzyna Bujakiewicz). - Anna przyjeżdżała na nasze mecze.
Zobacz też: Znany reżyser o Przybylskiej: Wybrańcy Bogów ODCHODZĄ MŁODO
Przy Ani stał się radosny jak skowronek
Coś zaiskrzyło. Śmialiśmy się, że nowa sympatia ma na Jarka świetny wpływ, bo "Palmer" zanim zaczął chodzić na randki z piękną aktorką, lubił sobie pospać. Przy Ani stał się radosny jak skowronek - wspomina kolega Bieniuka z Amiki Wronki, Mirosław Siara (43 l.). Miłość kwitła, a Anna Przybylska krążyła pomiędzy rodzinnym Gdańskiem, planem filmowym w Warszawie i Wronkami, gdzie czekał na nią Jarek. W 2006 roku piłkarz przyjął znakomitą ofertę finansową z tureckiego Antalyasporu (około 700 tysięcy euro rocznie). Ukochana zawiesiła karierę aktorską i wyjechała z nim nad Bosfor. Poświęciła się wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu. W 2008 roku wrócili do kraju, Jarek związał się z Widzewem, para zamieszkała w Łodzi. Oboje jednak ciągnęło nad morze. Chcieli, by dzieci wychowywały się w ich rodzinnym mieście. W 2012 roku Bieniuk spełnił swoje marzenie i wrócił do Lechii, klubu, z którego wyruszył w piłkarski świat. I Lechii, i Ani pozostał wierny do końca...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail