To właśnie tu mieszka od niedawna redaktor naczelny polsatowskich "Wydarzeń", a ostatnio szef pionu informacyjnego stacji. - W pewnym momencie swojego życia postanowiłem zamienić warszawskie mieszkanie na mały 70-metrowy klocek, czyli mój dom w podwarszawskim Konstancinie - mówi Jarosław Gugała.
Tu kupił ładną działkę z domem i rozbudowywał go krok po kroku. - Tak naprawdę to dobudowywanie i dopieszczanie domu trwa do dziś. Mieszkanie pod Warszawą ma swój urok, ale w momencie, gdy motoryzacja rozwija się z taką prędkością, a nie nadąża za tym infrastruktura, to nie jest to już takie łatwe. Bo moja wyprawa do pracy trwa czasem nawet półtorej godziny - wyjaśnia Gugała.
Patrz też: Jarosław Gugała został dyrektorem w Polsacie
W domu centralne miejsce zajmuje fortepian. - On jest mój i tylko mój! - śmieje się Gugała. I dodaje, że to właśnie przy tym fortepianie odbywają się próby Zespołu Reprezentacyjnego, w którym gra i śpiewa dziennikarz. To dobry relaks.
Wolne chwile pan Jarosław spędza w swoim ogrodzie oraz na spacerach i bieganiu ze swoim psem, wyżłem weimarskim Tannatem.
- Jego imię pochodzi od nazwy jednego ze szczepów wina, którego butelkę zawsze można znaleźć w mojej domowej piwnicy - wyjaśnia Gugała.