Jarosław Jakimowicz słynie z kontrowersyjnych poglądów i wulgarnego słownictwa, a w ostatnim czasie nie stroni od skandali. Prezenter TVP wywołał olbrzymie oburzenie, gdy napisał w mediach społecznościowych, że cieszy się z cierpienia Tomasza Sekielskiego i jego żony. Niedługo później celebryta nazwał dziennikarza TVN "szm*ciarzem", a potem straszył internautę pobiciem. W ostatnich tygodniach media obiegło także nagranie przedstawiające wściekłego Jakimowicza, który zdejmuje tęczową flagę z budynku przy ulicy Belwederskiej w Warszawie. Mężczyzna najpierw próbował wymusić na patrolu policji interwencję, jednak widząc obojętność funkcjonariuszy, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Kontrowersyjny pożyczył krzesło z pobliskiej restauracji, samodzielnie zdjął flagę, a następnie cisnął ją w krzaki. Ta akcja sprawiła, że błyskawicznie stał się obiektem żartów i docinek w Internecie.
Na wybryki Jakimowicza zareagował nawet jego własny pracodawca. Komisja Etyki TVP przeanalizowała wpisy dziennikarza, które ten namiętnie zamieszcza w mediach społecznościowych. Chodzi przede wszystkim o te, w których Jakimowicz poniża osoby pracujące w stacji TVN oraz Tomasza Sekielskiego i jego żonę. Postępowanie wykazało, że mężczyzna naruszył zasady etyki dziennikarskiej obowiązujące w TVP. Komisja uznała także, że wpisy szkodzą wizerunkowi stacji.
To nie koniec problemów Jakimowicza. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych poinformował, że prowadzi postępowania, których celem jest pociągnięcie go do odpowiedzialności cywilnej i karnej. Na wniosek organizacji prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko dziennikarzowi.
Czy Jakimowicz odpowie za swoje czyny? O tym zapewne przekonamy się już wkrótce.