– Jestem człowiekiem głęboko wierzącym. Wszystkie tatuaże, które mam na swoim ciele są związane z tematyką sakralną. Wcześniej miałem już Trójcę Świętą, Matkę Boską oraz krzyż. Tak naprawdę pojechałem do studia odświeżyć stare tatuaże, niektóre były niedokończone, a inne po 20 latach trochę wyblakły i wymagały uzupełnienia barwnika. Przy okazji kolega pokazał mi szablon z Jezusem. Postanowiłem, że chcę mieć go na swojej piesi – opowiada "Super Expressowi" Jakimowicz i dodaje: – Strasznie bolało, ale nie poddałem się. Musieliśmy robić przerwy, bo tysiące ukłuć igłą jest męczące i człowiek czuje się po tym jak po grypie. Jedna sesja trwała pięć godzin. Nie obyło się też bez leków przeciwbólowych – zdradza artysta, który niebawem w końcu stanie na planie trzeciej części "Młodych Wilków". – Pewne sprawy już się wyjaśniły. Wyeliminowaliśmy wszystkich, którzy rzucali nam kłody pod nogi i jak dobrze pójdzie to film w przyszłym roku trafi do kin – cieszy się Jarek.
Zobaczcie zdjęcia nowego tatuażu Jakimowicza!