- Gdzie spędzi pan tegoroczne wakacje?
- Razem z synem Filipem wybieram się na spływ kajakowy. Lubimy takie wspólne męskie wypady. Płyniemy, śpimy w namiocie, rozpalamy ognisko. Te wyjazdy, z dala od telewizji i Internetu, to dobry sposób na wyciszenie oraz złapanie oddechu.
- A jak wygląda pana dzień w pracy?
- Jeżeli prowadzę "Poranek", to moja praca zaczyna się zaraz po porannym dyżurze poprzedniego dnia. To zazwyczaj jest takie planowanie w ciemno, bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie dzień i co wydarzy się rano. Wstaję o godz. 4. Lubię mieć godzinę dla siebie, móc spokojnie wypić kawę, a potem ruszam do studia. Latem, gdy sprzyja pogoda, jadę motocyklem. Taka poranna przejażdżka o wschodzie słońca to coś fenomenalnego. Potem makijaż, czasem druga kawa i o 5.55 jestem na wizji. Do 11 jestem na niej cały czas, z małymi przerwami na kawę. "Poranek" to przeglądy prasy, rozmowy z gośćmi i tzw. traffic, czyli informacje o tym, gdzie w miastach są korki. Staramy się, aby ten program był na luzie, z humorem, żeby nie uśpić widza, tylko go obudzić. To telewizja na żywo, czyli taka, którą lubię najbardziej. "Info Dziennik" to zupełnie inny program - podsumowanie dnia. Teksty piszemy wspólnie ze współprowadzącą. Na wizji jesteśmy od 22.15 do północy. To poważny dziennik, choć nieraz puszczamy też oko do widza.
- Zdarzają się jakieś trudne momenty? To w końcu programy na żywo.
- To prawda. Jednym z ostatnich był ten, gdy czytałem informacje o sytuacji na drogach, a od wydawcy usłyszałem, że zmarła Małgorzata Dydek. To taki moment, w którym trzeba przestać myśleć o jednym, a zacząć zastanawiać się, co powiedzieć, zmienić ton. Przy tym wszystkim trzeba mieć szacunek dla śmierci tej osoby, staranniej dobierać słowa.
- Czy kiedyś podczas pana programu zdarzyło się, że ktoś wyszedł ze studia?
- Bronisław Wildstein. To było jeszcze wtedy, gdy prowadziłem program "Forum". Gośćmi byli Wildstein i Stefan Niesiołowski. Dwie silne indywidualności. Zaczęli dawać wyraz emocjom i doszło do spięcia. Miałem do siebie żal, bo te emocje mi też się udzieliły. Nie zatrzymałem go, wyszedłem z roli moderatora, a tak nie powinno być.
- Podgląda pan czasem konkurencję?
- Nie, jeśli chodzi o sposób prowadzenia programu. Nie lubię też, gdy ktoś mi mówi, co mam robić. Podpatruję konkurencję, żeby zobaczyć, jak robią tematy, które my też robimy.
"Poranek" poniedziałek-sobota, 5.55, TVP Info "Info Dziennik" poniedziałek-piątek, 22.15, TVP Info