Nic dziwnego, wałęsa, który obecnie rehabilituje się intensywnie, podczas 3 miesięcy w szpitalu stracił 20 kilogramów mięśni. Ale europoseł uważa, że tak szybko dochodzi do siebie. - To dlatego, że dobrze się prowadzę, odżywiam i ćwiczyłem przed wypadkiem - mówił w wywiadzie dla „Dzień dobry TVN”.
W dojściu do formy pomagały tez pokrzepiające odwiedziny gości. Ale największą niespodzianką były dla Jarosława Wałęsy odwiedziny Daniela Olbrychskiego. Filmowy Kmicic przyniósł wielka porcję galarety, żeby kości Jarosława lepiej się zrastały.
Do tej pory jednak syn Lecha Wałęsy ma problemy z lewą, jeszcze nie do końca zrośniętą, nogą. Ma w plecach i nogach wiele tytanowych części, które wzmacniają ubytki i uszkodzenia. Bardzo dokucza mu też ból. - Czasem bywa, że nie śpię kilka nocy, wtedy się zastanawiam, czy ten ból mnie nie wykończy- zastanawiał się Jarosław Wałęsa.