Jasiek Mela zdobył sympatię widzów i uczestników Tańca z Gwiazdami. Okazuje się jednak, że Mela wcale nie jest zachwycony udziałem w show.
- Nie jara mnie robienie show i kręcenie pupą, udowadnianie, jaki jestem zajebisty. Już sama nazwa programu jest dla mnie rażąca, bo nie jestem gwiazdą. A taką funkcję mam pełnić. Nie oszukujmy się, ten program jest odziany w kolorową tandetę. Wysoka oglądalność pokazuje, że chcemy takich programów (...) Chcę być traktowany jak normalny mężczyzna, a w programie - jak normalny uczestnik. Nie złapię partnerki prawą ręką, ale muszę starać się tańczyć tak, by te moje ograniczenia nie wpływały na efekt końcowy – twierdzi wywiadzie dla „Wprost”
Dlaczego zatem wziął udział w show?
- Kasa też jest ważna, a niepotrzebnie stanowi temat tabu. Pieniądze w połowie chciałbym przeznaczyć na działania mojej fundacji, czyli na pomoc osobom po amputacjach. Trudno jest zbierać te pieniądze w inny sposób (...) Chcę w nowej odsłonie pokazać, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Ten program ma bardzo wysoką oglądalność, na poziomie 4 mln widzów. Dzięki temu ze swoim przekazem będę mógł dotrzeć do tych, którym wcześniej nie miałem szansy nic powiedzieć - tłumaczy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail