- Krzysztof od razu wiedział, że tym razem mam ochotę na nową bieliznę i to koniecznie w kolorze czerwonym - zdradza Kasia.
- Błyskawicznie wybrał odpowiedni fason i rozmiar w moim ulubionym sklepie. Nie traciliśmy czasu nawet na przymierzanie. Woleliśmy wykorzystać go na wspólny spacer i lody. Kobieta cieszy się, że ukochany wykorzystuje swoje umiejętności w taki właśnie sposób. - Robi to, by mnie uszczęśliwić. Za to bardzo go kocham - dodaje.
Krzysztof i Katarzyna poznali się przed trzema laty. Przypadkiem, przez wspólną koleżankę. On w sprawach damsko-męskich był nieśmiały, ale za to o swoim jasnowidzeniu mógł rozmawiać godzinami.
Traf chciał, że akurat te jego opowieści bardzo zainteresowały Kasię i można powiedzieć - przełamały pierwsze lody. Krzysztof nie miał więc żadnych oporów, by zaprosić ją i ich wspólną koleżankę do Warszawy, gdzie pomagał rozwikłać kolejną kryminalną zagadkę. W stolicy wybuchła wielka miłość, która trwa do dziś.
Para kilkakrotnie zastanawiała się nad datą ślubu.
- Wokół Krzysztofa tyle się dzieje. Ciągle jest bardzo zapracowany, tyle osób prosi go o pomoc w poszukiwaniu swoich bliskich lub w wyjaśnieniu okoliczności ich śmierci. To nie był właściciwy czas na ślub, poza tym chciałam trochę z Krzysztofem pochodzić, zanim wypowiemy to sakramentalne "tak" - dodaje Kasia.
- Ale oboje czujemy, że zbliża się ten właściwy moment i nie wykluczamy, że ślub weźmiemy jeszcze w tym roku.