Małgorzata Foremniak ma bardzo dużo zajęć, ale jak tylko ma chwilę wolnego, jedzie do Jedlińska pod Radomiem, swojej rodzinnej miejscowości. Tam nadal mieszkają jej rodzice Maria i Kazimierz. Jednak nie prowadzą sielankowego życia. Jej mamie grozi bardzo poważna operacja.
- Z mężem bardzo chorujemy. Ja mam wysokie ciśnienie i cukrzycę. Grozi mi amputacja nogi. Najpierw czekam na decyzję lekarzy w sprawie amputacji palców u stóp. Bo ja mam cukrzycową stopę. Naprawdę czujemy się bardzo źle - mówi Maria Foremniak, mama aktorki, w rozmowie z "Super Expressem". - Leżałam już trzy miesiące w szpitalu na Banacha w Warszawie i w Radomiu, ale lekarze nie potrafią mi pomóc - dodaje zrezygnowana.
Pani Maria nie jest jednak sama w chorobie.
- Córka jak może, to przyjeżdża. Sąsiedzi też pomagają. Ja przez kilkadziesiąt lat prowadziłam tu aptekę... - pani Foremniak zamyśla się i dodaje. - Ale nie przeprowadzę się do Warszawy, do córki, to niemożliwe. Przecież starych drzew się nie przesadza.
Małgosia musi bardzo przeżywać całą sytuację. Nieraz w wywiadach podkreślała, jak cudowne lata spędziła w rodzinnym domu z rodzicami. Jest z nimi bardzo związana. Wszyscy w Jedlińsku ją znają i z niecierpliwością czekają na jej wizyty.
- Ona często tu przyjeżdża. Ma spotkania z naszą młodzieżą. Nigdy nie odmówi, jak ją zaproszą. Jak przyjeżdża, to zawsze z koleżankami się spotyka. Nie odcięła się od korzeni. Nie gwiazdorzy, jest z niej taka normalna dziewczyna, jak była. W Jedlińsku mieszkała aż do studiów - mówi Elżbieta Wieczorek, nauczycielka, która uczyła Małgosię matematyki w szkole podstawowej. - Mama Małgosi jest bardzo chora. Gocha załatwiała mamie szpital w Warszawie - dodaje.
- Rodzice Małgosi najpierw mieszkali w Domu Nauczyciela, a potem wybudowali sobie dom i tu do końca życia chcą być. Liczą, że któreś z dzieci przyjdzie tu, bo to duży piętrowy dom jest - opowiada pani Wieczorek. - Brat Małgosi, Krzysiek, mieszkał w Austrii, a teraz pracuje jako koordynator w bankach. Siostra Małgosi też mieszka w Austrii. A Małgosia to pewnie tu nie wróci.... - wzdycha Wieczorkowa.