Gdyby Jennifer Aniston miała wskazać spośród swoich związków jeden szczęśliwy, miałaby problem. Małżeństwo z Bradem Pittem (46 l.) zakończyło się rozwodem, a kolejne związki okazywały się zaledwie przelotnymi romansami (jeden z jej byłych facetów Vince Vaughn niedługo się żeni). Obecny związek z muzykiem Johnem Mayerem (32 l.) również nie należy do łatwych.
Nic dziwnego, że Aniston jest przekonana, że reszty swojego życia raczej nie spędzi z jednym facetem.
- Nie wiem, co to idealny związek, nigdy tego nie przeżyłam. Zresztą nigdy nie wierzyłam, że w ogóle coś takiego istnieje - zdradza Aniston. - Przez całe życie tylko się łudzimy, czekając na ten idealny związek, a tak naprawdę żadne stosunki nie trwają wiecznie. Nie można wciąż żyć nadzieją. Ja nie obiecuję sobie nigdy zbyt wiele - wyznała Jennifer.
Efekt? Gwiazda najbardziej ceni sobie przyjaźń psów, bo - jak mówi - tylko z nimi potrafi być szczęśliwa.
- Nigdy w życiu nie przywiązałam się do drugiej osoby tak, jak do własnego psa. To cudowne uczucie wiedzieć, że ktoś z niecierpliwością na ciebie czeka i przywita cię w drzwiach. Doszłam do wniosku, że do szczęścia wystarczyłyby mi same psy - wyznała aktorka.
W ten sposób mówią tylko nieszczęśliwi ludzie. Aniston nie powinna być taką minimalistką i wierzyć, że nie tylko spotka, ale i zasługuje na idealny związek. Może wtedy udałoby się jej go stworzyć.