Jeremi Sikorski ma dziś dopiero 21 lat, a w swoim życiu przeszedł już wiele. O wszystkim właśnie postanowił opowiedzieć swoim fanom.
Jako dziecko Jeremi zaczął występować w warszawskim teatrze Roma. Gdy miał 15 lat wydał swoją pierwszą płytę. Dziś na na koncie trzy albumy, udział w popularnych programach telewizyjnych jak "Twoja twarz brzmi znajomo", a jego karierą zajmuję się słynna menadżerka m.in. Joanny Krupy, Małgorzata Leitner. Mogłoby się wydawać, że Jeremi od lat wiedzie życie jak w bajce. Nic bardziej mylnego.
NIE PRZEGAP: Najpierw trudny rozwód, teraz to. Agata Kulesza w rozpaczy. Tragiczne wieści o śmierci
"Jak niektórzy z Was zauważyli, nie ma mojej twórczości na Spotify, YouTube itp. Nie można jej odsłuchać w internecie. To moja decyzja. Nie dzieliłem się tym z Wami, ale przez lata od pierwszego wydanego singla w 2014 aż po wydanie ostatniego w 2019, byłem z roku na rok coraz bardziej nieszczęśliwy. Gdy wydałem swoją pierwszą solową płytę, miałem 15 lat, od dziecka chciałem śpiewać i występować na scenie. Byłem za mały, by mieć świadomość, co jest dla mnie dobre i czego chcę. Jaką muzykę chcę tworzyć. Przez 5 lat odbijałem się od kilku gatunków muzycznych, pogłębiając swoją niepewność i pustkę w sercu" - zaczął swój poruszający wpis w Internecie.
ZOBACZ TEŻ: Marcin Miller z Boys pokazał się bez ubrań, a fanki aż zatkało! Wytknięto mu brak higieny [FOTO]
Później przyznał się do swoich problemów:
- Całe życie byłem pewien, że to sukces da mi szczęście. Nie dał, wręcz przeciwnie, mój mały sukces zaślepił mi wgląd w prawdę o samym sobie i doprowadził do głębokiego pogubienia i depresji. Czemu to piszę? Bo Wy byliście ze mną. Chodziliście na koncerty, kupowaliście płyty, wspieraliście mnie i po części uczestniczyliście w moim pogubieniu. Zalewałem swoją pustkę w sercu imprezami, seksem, alkoholem, lajkami, komentarzami łechcącymi moje ego. Niektórych rzeczy nie wymienię - napisał bez ogródek, ukrywając jednak szczegóły swoich szaleństw. - Doszedłem do miejsca, w którym upadłem i zostałem bez perspektyw z długiem i niepewną przyszłością - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Wstrząsające informacje o narkotykach. Przez Margaret wszystko się wydało! Jest nawet wideo
Na koniec Jeremi Sikorski wyjaśnił powody swojego wyznania.
- Piszę to, by Wam powiedzieć, że tylko Bóg może dać człowiekowi prawdziwą miłość i szczęście, tylko On może wypełnić pustkę w sercu, którą każdy z nas posiada! Nie każdy zrozumie i nie każdy powinien. Piszę do tych, którzy są nad przepaścią, do tych którzy stracili wiarę i wpadli w podobny wir karmienia się fałszem w którym i ja uczestniczyłem. Nie bójcie się wrócić do Waszego Ojca, który czeka na każdego z Was. Emocje i myśli, które towarzyszyły mi podczas wyciągania mnie z moich słabości przelałem w tekst i melodie, co zaowocowało piosenką. Datę premiery podam Wam na dniach. Niech trafi do tych, do których ma trafić. Weźcie z tego wpisu to, co dobre i zastanówcie się nad tym co jest Waszym szczęściem - napisał.