O tym, że Gruza notorycznie bywa na warszawskich salonach bez żony, wiadomo od lat. Co niektórzy zaczęli nawet plotkować o całkowitym rozpadzie tego małżeństwa z ponad 30-letnim stażem. Wreszcie temat trafił do mediów. Jeszcze niedawno pisano nawet, że twórca ma już nową partnerkę. W ostatnim wywiadzie dla magazynu "Playboy" reżyser zapytany, czy nadal jest z panią Grażyną, wyznał: - Tak, ale nie mieszkamy razem. Mam z nią syna. Dwumetrowego chłopa... - powiedział chłodno i uciął temat. Oznacza to jedno - ten związek to w zasadzie fikcja. Jednak wielki reżyser w rozmowie z "Super Expressem" studzi temat. Choć przyznaje, że nie jest najlepiej.
- Między nami jest dobrze jak dobrze... Nie rozstaliśmy się, życiowe sprawy nas rozdzieliły - wyznał nam smutno. - Nie jest to sprawa rozwodowa, tylko sprawa odległościowa. Ona nie chce się przeprowadzić do Warszawy, a ja na Wybrzeże (żona mieszka w Gdyni - red.). Ale o rozwodzie nie ma mowy... - podkreślił reżyser.
Na razie przełomu nie będzie. Gruza związany jest ze stolicą. Tu ma możliwości pracy twórczej, jest w swojej branży. Żona natomiast cieszy się spokojem i nadmorskim klimatem.
Pani Grażyna i pan Jerzy poznali się na początku lat 70. Ona grywała nieduże role aktorskie, on był uznanym reżyserem. Potem, już jako partnerka, zagrała u niego w "Czterdziestolatku" Mariolkę, koleżankę z pracy Magdy Karwowskiej (Anna Seniuk, 70 l.). W 1977 r. urodził się im syn Paweł (35 l.).
Miejmy nadzieję, że ten kryzys jednak zostanie zażegnany i wszystko skończy się jak w dobrym filmie.