Przed tygodniem pochyliliśmy się z troską nad losem młodej wdowy. Nie ma stałej pracy i utrzymuje się jedynie z pieniędzy, które zostały po mężu Andrzeju. Kiedyś, jeszcze jako panna, pracowała w miesięczniku "Teatr". Ale po ślubie zrezygnowała z tej pracy. Wciągnął ją rodzimy high life. Chadzała ze swoim znanym mężem na rauty i imprezy, menedżerowała mu, kiedy grał w serialu "M jak miłość". Stała się celebrytką, dostała rubrykę w kobiecym magazynie "Pani".
W tym wszystkim zapomniała jednak, że należy twardo stąpać po ziemi i dobrze jest mieć stały etat.
Śmierć Łapickiego pod koniec lipca wywróciła jej życie do góry nogami. Uświadomiła, że teraz musi radzić sobie sama. Pieniądze odziedziczone po mężu nie starczą przecież na godne życie. No, chyba że sprzeda mieszkanie Łapickiego na warszawskim Mokotowie warte 600 tys. zł.
Ale na szczęście Kamila może spać spokojnie. "Super Express" sprawdził - to ciągle ceniona specjalistka w branży teatralnej i filmowej. Nawet wielki mistrz kina Jerzy Gruza chętnie by ją zatrudnił.
- Kamila to bystra i inteligentna kobieta, więc gdy tylko będę coś robił, od razu o niej pomyślę i chętnie zaangażuję jako asystentkę reżysera. Skoro ma już doświadczenie w pracy w teatrze, to tym bardziej - zaciera ręce pan Jerzy.
Referencje Łapickiej
Ma talent organizacyjny - mówiła o sobie, że jest dla męża "organizerem".
Ma sprawne pióro - pisze artykuły i książki.
Zna się na polskim teatrze - pracowała w miesięczniku "Teatr", jej mąż był wybitnym aktorem, reżyserem i profesorem tego fachu.
Zaradna gospodyni domowa - potrafi przynieść obiad, zrobić kawę, posprzątać i wyrzucić śmieci.
Ma doświadczenie - była asystentką reżysera w Teatrze Polskim.