Witia Pawlak nie przypuszczał, że film "Sami swoi" zyska aż taką popularność. Później nakręcono jego dwie kolejne części "Nie ma mocnych" i "Kochaj, albo rzuć". Aktor był zaskoczony swoją popularnością. Kompletnie sobie z nią nie radził.
- Nie nadawałem się na bycie gwiazdą, biorąc za przykład dzisiejszych celebrytów (...) - mówił Jerzy Janeczek w rozmowie z wroclaw.naszemiasto.pl. - Przy mojej naturze, człowieka raczej nieśmiałego, ta popularność i rozpoznawalność uwierała mnie. Bo jak tylko gdzieś się pojawiłem, słyszałem czasami szydercze: - Witia, podejdź no do płota i inne cytaty. Nie było to przyjemne. Zamykałem się więc w domu. Na szczęście dużo częściej słyszałem od fanów podziękowania za ten film.
Jerzy Janeczek nie żyje. Rola Pawlaka w trylogii "Sami swoi" zniszczyła mu życie
Niestety łatka Pawlaka przylgnęła do niego w środowisku artystycznym. I choć zagrał jeszcze w wielu innych produkcjach, tj. "Stawka większa niż życie" czy "07 zgłoś się", to nie odniósł już tak wielkiego sukcesu, jak po filmie "Sami Swoi". Przez bardzo długi czas nie dostawał żadnych ciekawych propozycji zawodowych.
- Nikt się do mnie nie zwrócił z żadną ciekawą propozycją. W środowisku filmowym obraz "Sami swoi" nie odniósł wielkiego sukcesu - żalił się Jerzy Janeczek.
Pod koniec lat 80. życie aktora totalnie wywróciło się do góry nogami. W rozmowie z Super Expressem Jerzy Janeczek przyznał, że został wyrzucony z pracy w warszawskim teatrze.
- Pierwszy raz ktoś mnie zwolnił. Był to Zbigniew Zapasiewicz, który został dyrektorem w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Powiedział: »Pan sobie pracę znajdzie«, ale ja wiedziałem, że nigdzie nie dostanę angażu - mówił nam aktor.
W jego życiu osobistym także przestało się układać. Po rozwodzie musiał wyjechać z Polski, żeby zarobić na życie. Chciał przez rok popracować w Stanach Zjednoczonych, tak się jednak złożyło, że został tam aż 20 lat! Ale początki jego emigracji nie były spełnieniem amerykańskiego snu. Janeczek musiał ciężko pracować fizycznie, żeby się utrzymać.
- Robiłem meble, wycinałem elementy, z których układałem później ozdobne podłogi - takie, jak w zamkach czy drogich domach. Rozwoziłem książki telefoniczne i pizzę – wyznał aktor.
NIE PRZEGAP: Wydało się, ile waży Joanna Liszowska! Wielu będzie w szoku!
Jego życie odmieniło się, kiedy w Stanach Zjednoczonych poznał swoją drugą żonę Emilię.
- Z początku było fatalnie. Wszystko wywróciło się do góry nogami. Chciałem jechać do Stanów na rok, aby odpocząć od pewnych spraw. Tam poznałem żonę. Tak się stało, że latami odkładaliśmy przyjazd do Polski. Przez 10 lat pracowałem w Stanach dla Polonii. Tworzyłem gazetę i organizowałem imprezy - mówił w wywiadzie dla portalu echosredzkie.pl.
W 2007 roku wrócił do kraju i zamieszkał na stałe w Polsce razem z żoną i dwiema córkami. Niestety, Związek Artystów Polskich poinformował wczoraj w godzinach wieczornych o śmierci Jerzego Janeczka. Aktor miał 77 lat. Nie podano jeszcze informacji o przyczynie jego śmierci, ani daty pogrzebu.