Życie Jerzego Janeczka nieco przypomina film „Oszukać przeznaczenie”, w którym bohaterowie uniknęli śmierci, ale ta i tak próbowała ich dopaść. Gwiazdor, którego ludzie pokochali za rolę w „Samych swoich” czy w „Stawce większej niż życie” i „07 zgłoś się”, trzykrotnie mógł zginąć, o czym opowiedział przed laty „Super Expressowi”. – Trzy razy się topiłem. Raz zasnąłem na trampolinie i ktoś zepchnął mnie do wody. Byłem w takim szoku, że gdyby mnie ktoś nie wyciągnął, pewnie bym umarł. Dwa razy topiłem się w przeręblu. Pobliska mleczarnia wycinała z jeziora lód i wywoziła do chłodni. I ja musiałem zajrzeć do dziury. Oczywiście w nią wpadłem. Ktoś przywiózł mnie saniami do domu, byłem sztywny jak nieboszczyk. Pamiętam, że ojciec polewał mnie zimną wodą, nacierał” – mówił nam.
Tym razem los nie był dla niego tak łaskawy. Aktor zmarł w niedzielę. O jego śmierci jako pierwszy poinformował Wiktor Zborowski (70 l.). - „Odpoczywaj Jurku w spokoju” - napisał na Facebooku. Kondolencje złożył również Związek Artystów Scen Polskich. „Z żalem żegnamy zmarłego nagle Jerzego Janeczka, aktora, któremu największą popularność przyniosła rola Witii Pawlaka w trylogii Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" - napisano na stronie.
Przyczyny śmierci Jerzego Janeczka
„Super Expressowi” udało się dowiedzieć, jaka była przyczyna śmierci wybitnego artysty. - Jerzy był uczulony na jad pszczół. Już dwa razy trafił do szpitala po ukąszeniu. Tym razem stanął na pszczole, a ta go ukąsiła w stopę - opowiada ze łzami w oczach nasz rozmówca. - Próbował się ratować. Miał przy sobie adrenalinę, którą sobie natychmiast podał - dodaje.
Zmarł w szpitalu
Żona aktora, pani Emilia, mimo wszystko zadzwoniła na pogotowie. - Przyjechała karetka, zobaczyli, że sytuacja została opanowana i odjechała - mówi nasz informator. Niestety, chwilę później stan zdrowia Janeczka zaczął się pogarszać i pani Emilia znowu zadzwoniła po pomoc. Niestety było już za późno i Jerzy Janeczek zmarł w szpitalu.