Jerzy Schejbal: Chętnie wracam w góry WYWIAD

2010-10-09 13:00

Jerzy Schejbal w serialu "Miłość nad rozlewiskiem" gra leśniczego Tomasza, zakochanego w Barbarze (Małgorzata Braunek). Nam opowiada co jest siłą natury, gdzie łapie oddech i kogo nauczy jeździć na nartach.

- Panie Jerzy, jak to jest z tą miłością?

- Miłość? To nudne! (śmiech).

- Nawet do takiej kobiety jak Małgorzata Braunek?

- Nie, miłość z Małgosią Braunek nie jest nudna (śmiech).

- Dlaczego, według pana, ten serial - najpierw "Dom...", a teraz "Miłość nad rozlewiskiem" - jest tak popularny?

- Dlatego, że mówi o życiu. O tym, czego ludzie potrzebują najbardziej, czyli miłości, a także o wyciszeniu, o zdradzie, o czyimś odejściu, o śmierci kogoś bliskiego... To wszystko w tym serialu jest. Sądzę, że jego duża oglądalność wynika też z tego, iż łatwiej znieść własny los, przeżyć to, co nas spotyka, gdy widzi się, że bohaterom na ekranie telewizora też przydarza się podobne. W dodatku serial dzieje się w przepięknych miejscach, w pełni lata, a widz ogląda go jesienią i zimą. Myślę, że ta chwila lata na ekranie też krzepi, przyciąga uwagę. Ja sam często mam wrażenie, że trudne emocje łatwiej przeżyć nad wodą, w lesie, na pięknej polanie, w przestrzeni niż w mieście, w małym mieszkaniu w betonowym bloku.

- Więc według pana warto wrócić do natury?

- Tak. Jeśli komuś dzieje się krzywda czy przeżywa życiowy dramat, szybciej uleczy duszę dzięki przyrodzie - morze, góry, jeziora pomagają złapać oddech. Uzdrawiają, uspokajają.

- Ma pan swoje miejsce do łapania oddechu?

- Pochodzę z gór, więc chętnie tam wracam. To jest moje miejsce na ziemi, w którym ładuję akumulatory. Zawsze aktywnie spędzam czas, nie wyobrażam sobie siedzenia na werandzie i gapienia się przed siebie.

- Jak wypełnia pan sobie na planie serialu chwile oczekiwania na kolejne ujęcie?

- Czasem bywa tak, że scen, w których gram danego dnia, jest niewiele. Wtedy skracam sobie czas lekturą. Zawsze wybieram grube książki, żeby mi nie zabrakło tego czytania (śmiech).

- A jak czuje się pan jako dziadek?

- Jestem najszczęśliwszym dziadkiem na świecie! Gdy tylko wnuk (Ignacy 1,7 r., syn aktorki Magdy Schejbal, córki Jerzego - przyp. red.) pojawia się w Warszawie, zajmuję się nim. Gdy podrośnie, będę chciał nauczyć go jeździć na rowerze i nartach. Myślę, że wezmę czynny udział w jego dorastaniu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki