Krystyna Janda (59 l.) długo namawiała go, by zagrał u niej w warszawskim Teatrze Polonia. I gdy wreszcie się zgodził... oznajmił, że to ostatni jego występ na scenie. W "32 omdleniach" Czechowa Jerzy Stuhr gra m.in. artystę, który żegna się ze sceną. Zupełnie tak jak on...
Dlaczego artysta podjął taką decyzję? - Bo czuję się zaspokojony. Mało jest takich ról, które mogą mnie jeszcze zaskoczyć. Jak już się tyle zagrało, to po co powtarzać się, jeszcze raz udowadniać, że jest się dobrym? - mówi aktor i po chwili dodaje: - Poza tym... pokolenie moich uczniów uprawia teatr, który mniej mnie interesuje. To jest drugi powód.
Przeczytaj koniecznie: Wojewódzki o Dodzie: Publicznie wydziela żółć
Jerzy Stuhr w kwietniu skończył 64 lata, obchodzi właśnie 40-lecie pracy artystycznej. Piękny jubileusz. Czy to oznacza więc, że idzie na emeryturę? Nie! Na szczęście nie. Teraz energię chce poświęcić filmowi. Chce stworzyć dzieło wspólnie z synem, aktorem Maciejem Stuhrem (36 l.). Temat, jak mówi, poruszył go osobiście. To opowieść o człowieku - zaczyna się w czasach stalinowskich, kończy dziś - który zrobi wiele, by wydostać się za granicę.
- To historia człowieka opowiedziana przez 60. lat. Syn zagrałby młodego człowieka, ja tego w dojrzałym wieku - mówi Stuhr. - Chciałbym zabawić widza polskiego komedią, tylko nie ma chętnych na sfinansowanie mojego projektu.
Jerzy Stuhr
Wybitny aktor filmowy, teatralny, reżyser. Nauczyciel młodych aktorów. Znamy go z takich filmów, jak: "Wodzirej", "Amator", "Seksmisja", "Obywatel Piszczyk", "Pogoda na jutro". Wielokrotnie nagradzany i odznaczany, 3 maja tego roku otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Mieszka w Krakowie. Ma syna Macieja (36 l.) i córkę Mariannę (27 l.)