Jerzy Stuhr po długiej przerwie powraca 22 lutego 2024 r. na scenę teatralną w sztuce Tadeusza Słobodzianka pt. „Geniusz”, którą też reżyseruje, by - jak mówi – podsumować nią cały swój artystyczny dorobek. W Teatrze Polonia w Warszawie zagra Konstantina Stanisławskiego, mistrza metody gry aktorskiej. Partneruje mu Jacek Braciak (55 l.), który gra Józefa Stalina. To sztuka oparta na rozmowie Stalina (który uwielbiał teatr) ze Stanisławskim.
- Stanisławski to moje życie. Ja też byłem uczony według metody Stanisławskiego, a potem sam uczyłem młodych ludzi na całym świecie. Ale już kończę moją naukę pedagogiczną. Za stary jestem na to. Są młodsi i są nowe metody. A ja przecież innego typu teatru nie umiem. No, może jeszcze oprócz Witkacego – zwierzył się Jerzy Stuhr. - Ten spektakl traktuję jako podsumowanie mojej aktorskiej, pedagogicznej głównie drogi – ocenił.
Jerzy Stuhr mówi "NIE"
Na pytanie, czy jeszcze będzie reżyserował, odparł - Nie. Teatr, który kocham i uczenie młodych, co jeszcze bardziej kochałem, to już chyba czas zakończyć - wyznał. - Teatr się kończy dla mnie. Bo cóż ja mógłbym zagrać, "Króle Leara"?. Ale przyznał: - Jeszcze mam ciągotki filmowe! - dodał.
Jacek Braciak nie wierzy Stuhrowi
Wkrótce w kinach będzie go można zobaczyć w najnowszym filmie „Słońce przyszłości” włoskiego reżysera Nanniego Morettiego.
Jacek Braciak na pytanie, czy spektakl „Geniusz” to pożegnanie Jerzego Stuhra ze sceną, macha ręką. - Eee tam, nie wierzę. Tak się kryguje. Ja się bardzo cieszę, że mogę grać z nim razem. Choć to raczej nie gra. I to jest najwspanialsze! Jerzy Stuhr robi coś takiego, że bycie z nim na scenie, to jest po prostu rozmowa. I uwielbiam jego reżyserskie, niezwykle lakoniczne, a jakże trafne uwagi w stylu: „wolniej”, „głośniej”, „mocniej”, „nie przesadzaj” – mówi Jacek Braciak.
Aktor ciężko chorował
Być może aktor planuje zwolnić ze względu na swoje ostatnie problemy zdrowotne. Przypomnijmy, że dwukrotnie walczył z rakiem krtani. 17 lutego na antenie TVP pojawił się program Mariusza Szczygła "Rozmowy (nie)wygodne". Gościem pierwszego odcinka był właśnie Jerzy Stuhr. Gwiazdor, poruszył temat zdrowia i wyznał, że jest pogodzony ze śmiercią. - Gdyby teraz mnie coś dopadło, nie wiem, czy miałbym siłę, żeby dalej walczyć - powiedział.