Jerzy Stuhr unika ludzi
W pierwszych dniach po wypadku Jerzy Stuhr zaszył się w domu. Dopiero w ostatni weekend (21-22 października) opuścił posiadłość pod Krakowem i udał się do placówki, w której mieści się m.in. gabinet kardiologa. Nie jest bowiem tajemnicą, że aktor od dawna ma problemy zdrowotne. Razem z ukochaną żoną wybrali się także na zakupy. Aktor wolał jednak nie wchodzić do sklepu.
– Kiedy wysiedli z auta, tylko ona poszła dalej. Pan Jerzy stał przy samochodzie i patrzył w kierunku żony. Wyglądał, jakby był zawstydzony całą sytuacją i wolał unikać spotkań z ludźmi – mówi nam świadek zdarzenia. – Pani Barbara także nie tryskała humorem, ale trudno jej się dziwić... – dodaje.
Jerzy Stuhr - przesłuchanie w sprawie wypadku
Przypominamy. Do wypadku doszło w Krakowie 17 października, po południu. Stuhr potrącił motocyklistę, ale nie zauważył tego i pojechał dalej. Zatrzymał go poszkodowany mężczyzna. Wezwano policję. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że aktor był pod wpływem alkoholu. Stracił prawo jazdy. W minioną środę, 18 października Stuhr przeprosił za swój występek. „Bardzo żałuję i przepraszam, że podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji” – napisał w oświadczeniu, które jego syn Maciej Stuhr opublikował na swoim Facebooku.
O jego dalszym losie zdecydują śledczy. Dziś aktor będzie przesłuchiwany. Grożą mu nawet dwa lata więzienia.