Jerzy Stuhr o życiu, śmierci i problemach ze zdrowiem. "Czuję spokój"
Mądrego to dobrze czasem posłuchać... Na wypadek, gdybyście mieli lekkie problemy z docenieniem swojego dnia, mamy dla Was kilka fantastycznych zdań o życiu, śmierci i walce o zdrowie od Jerzego Stuhra. Choć aktualnie głośno jest o małym "występie" Macieja Stuhra podczas koncertu Stinga w Warszawie - polecamy! - to jego ojciec także pokusił się o kilka znaczących słów podczas udzielonego ostatnio wywiadu.
Musimy przyznać, taka kombinacja dolegliwości zdrowotnych, jaką stanowią przebyte przez aktora zawały serca, choroba onkologiczna oraz udar mózgu, niemal zwala z nóg. Tymczasem Jerzy Stuhr nie tylko nie zrezygnował z kontynuacji swojej kariery, ale dzięki walce o zdrowie jeszcze bardziej docenił swoje życie. Okazuje się bowiem, że mało brakowało, a aktor i reżyser zakończyłby pracę już w wieku... 37 lat! Choć trudno w to uwierzyć, pierwszy zawał serca, jakiego doświadczył wtedy aktor, zdaniem lekarzy nie pozostawiał złudzeń co do tego, czy będzie on w stanie zagrać kolejne wielkie role. Cóż, tym razem się mylili. Więcej poniżej!
Pierwszy był zawał, miałem wtedy 37 lat. Profesor, który mnie uratował, powiedział: "Niech pan nie myśli o scenie, tylko o rencie". (...) Przeżyłem drugi zawał, a po nim przyszła choroba onkologiczna. Wyszedłem po dziewięciu miesiącach ze szpitala i tydzień później leciałem do Rzymu, mierzyć kostium przeora jezuitów w filmie "L'ultimo Papa Re". Miałem tak wycieńczony organizm, że musiałem się go uczyć od początku. A na koniec udar. Dwa lata minęły, a ja gram we Włoszech w obcym języku, co zawsze jest trudniejsze - jak widać, żadna choroba Jerzemu Stuhrowi niestraszna. Szanujemy!
Polecany artykuł:
Jak miałem chorobę onkologiczną, myślałem, że już odchodzę - tyle że powolutku. Przy zawale serca wszystko dzieje się nagle: bum, gruch i po sprawie. Choroba onkologiczna się tli, masz czas na przemyślenia. Podsumowujesz siebie. Myślisz: "Coś tam zrobiłem. Mam dwoje dzieci". Dzieci zawsze były u mnie na pierwszym miejscu. Role to łatki. Tylko niektóre zostały ze mną - okazuje się jednak, że to nie kariera była najważniejsza dla Jerzego Stuhra. Aktor jest ojcem Macieja i Marianny Stuhrów.
Jak ci ktoś podarował drugie życie, to je sobie cenisz (...). Radość, że przeżyłem kolejny rok. Już za niczym nie pędzę. Czuję spokój - dodawał Jerzy Stuhr w rozmowie z Beatą Nowicką dla magazynu "Twój Styl". Mądre słowa!
Tak Jerzy Stuhr walczył o powrót do pełnej sprawności po udarze mózgu! Jesteśmy pod wrażeniem. Zobaczcie więcej w naszej galerii zdjęć poniżej.