U Jerzego Stuhra nowotwór zdiagnozowano w 2011 roku. Na szczęście aktor ciężkie chwile ma już za sobą. Pokonał chorobę, znalazł siły, by z nią walczyć. I znalazł determinację, by pomagać innym chorym. - Zawsze miałem taki trochę kompleks, że uprawiam zawód przyjemny, ale marginalny. Jak sprawić, żeby to stało się naprawdę komuś potrzebne? Wykorzystałem moją popularność do pomagania ludziom poprzez organizowanie i zbieranie środków, żeby chorzy mieli sytuację bardziej komfortową - mówił w TVP Info aktor. Jak dodał, swój talent aktorski wykorzystuje podczas rozmów u osób chorych na raka. - Kiedyś odwiedzałem szpital dziecięcy. Wszedłem do pokoju. Chłopak był po operacji płuc. Straszne rany. Jego mama zwraca się do mnie: „niech mu pan coś powie osiołkiem ze Shreka”. Powiedziałem więc jakieś głupoty i widzę, że chłopak nie może się śmiać, bo go boli. Spytałem więc, czy mówić dalej. On chciał. Wolał się śmiać przez ten ból - wspominał aktor.
Sprawdź: Krystyna JANDA: Będę się TROSZCZYĆ o Jerzego STUHRA
Jerzy Stuhr jest ambasadorem akcji "Rak wolny od bólu". W trzy lata sam pokonał chorobę i wie, jak ważne były dla niego środki uśmierzające ból. - Sam zmagałem się z chorobą nowotworową, wiem z własnego doświadczenia, jak rak może boleć, jakie ogromne cierpienie może wywoływać przewlekły ból nowotworowy. W tej chorobie tak ważne jest mobilizowanie organizmu do walki, ale ta mobilizacja jest możliwa, gdy nie boli - mówi aktor w rozmowie z "Super Expressem" w marcu, w 2015 roku.