17 października media obiegła informacja o wypadku, który spowodował Jerzy Stuhr. Do zdarzenia doszło w Krakowie. Jak ustaliliśmy, aktor skręcał z ul. Reymonta w Mickiewicza i wjechał na środkowy pas. Jerzy Stuhr potrącił motocyklistę kierującego pojazdem marki Yamaha.
Badanie wykazało, iż Jerzy Stuhr, który siedział za kierownicą Lexusa, miał ok. 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Potrącony przez niego motocyklista został przewieziony do szpitala, zaś aktora odebrała żona. Jak podaje portal tvp.info, Stuhr przyznał, że pił wino. Policja wyjaśnia przebieg oraz przyczyny zdarzenia, do którego doszło w Krakowie.
Po zdarzeniu z udziałem aktora drugą młodość zyskało nagranie, w którym mówi on, przed jaki sąd chciałby trafić. Powstało ono w ramach akcji "Wolne Sądy", teraz jednak może nabrać innego znaczenia.
- Gdy wyobrażam sobie, że musiałbym stanąć przed obliczem sądu, to chciałbym mieć jedną pewność: że ten sąd nie jest poddany żadnej presji, żadnej opcji, żadnemu naciskowi, np. partyjnemu - mówi Stuhr w krótkim wideo.
- Takiemu sądowi poddam się z ufnością. (...) O takich sądach marzę, w takie sądy wierzę - że mogą mnie sprawiedliwie, z czarną opaską na oczach osądzić - zakończył swoją wypowiedź.
"Będzie miał okazję sprawdzić" - komentują internauci.
Nagranie z udziałem Jerzego Stuhra możecie obejrzeć poniżej.