Jeszcze trzy tygodnie temu nikt z ekipy serialu nie miał powodu do jakichkolwiek podejrzeń, że Jerzy Turek trafi do szpitala w tak poważnym stanie. Przecież był w wyśmienitej formie. Niestety, ku rozpaczy rodziny i wielbicieli, aktora przyjęto ostatnio na oddział intensywnej terapii jednego z warszawskich szpitali.
>>> Ostatnie pożegnanie z Jerzym Turkiem (wideo)
Udar mózgu - taką poważną i groźną diagnozę postawili lekarze. I natychmiast artystę położono na sali Intensywnego Nadzoru Neurologicznego. Tam, w pierwszym etapie leczenia, został poddany niezbędnym zabiegom i szybkiemu leczeniu farmakologicznemu. Tu wszystko się powiodło i na dalsze badania aktor został przeniesiony na oddział hematologii.
Turek jest cały czas pod bardzo dobrą i fachową opieką. Jak zawsze w tak ciężkim i niebezpiecznym przypadku prowadzony jest stały monitoring jego czynności życiowych, pracy serca i ciśnienia. Co jakiś czas maszyny sprawdzają i wykonują pomiar poziomu glikemii, czyli stężenia glukozy we krwi. Aktor na szczęście wyniki ma w normie. Poza tym cały czas leczony jest farmakologicznie.
Na razie nie wiadomo, jaka była główna przyczyna tak krytycznego pogorszenia się stanu zdrowia jednego z mistrzów polskiej komedii. Bo szczególnie u osób starszych ryzyko udaru mózgu wzrasta z roku na rok. Jedną z przyczyn mogła być poważna choroba serca, na którą cierpiał też Turek.
- Jerzy od dawna chorował na serce. Leżał nawet w szpitalu. Po wyjściu z niego chodził jednak na kontrole. Wyniki miał niezłe i ostatnio czuł się dobrze - mówi zaskoczona stanem jego zdrowia koleżanka z serialu Anna Milewska (78 l.). - Ale wiadomo, trzeba się liczyć z tym, że w tym wieku różne choroby mogą człowieka dopaść i to dość nagle - dodaje.
Najwyraźniej jednak stan pana Jerzego polepszył się na tyle, że dwa dni później mógł być przeniesiony na oddział hematologii. Tu lekarze sprawdzą, czy powodem udaru nie były jakieś schorzenia krwi.
Jerzy Turek, tak jak grany przez niego listonosz Józef Garliński, znany jest z pogody ducha. Tym bardziej jego stan zasmucił bliskich i znajomych, bo mało już takich jak on. - O tym, że Jurek jest w szpitalu, dowiedziałem się wczoraj. Ale już jest z nim lepiej - mówi z nadzieją scenarzysta serialu, Jan Purzycki (61 l.). - Bo nie wyobrażam sobie, aby naszego listonosza już w sierpniu nie było z nami na planie kolejnych odcinków. To niemożliwe. Nie chcę brać tego nawet po uwagę. Wierzę, że do tego czasu na pewno wydobrzeje - dodaje.
My też! Trzymamy kciuki, panie Jurku!