- Halo, pan Zelnik? Tu Janusz z Kancelarii Prezydenta. Którego antysystemowego artystę moglibyśmy wysłać na wcześniejszą emeryturę za nieprawomyślność i krytykowanie prezydenta Andrzeja Dudy? - zapytał dziennikarz. - Nie wiem, może Olek Łukaszewicz, prezes ZASP-u. A nie, przepraszam, on już pobiera [emeryturę], on ma już 69 [lat]. Nie wiem, czy np. zaraz, jak on się nazywa, Artur Barciś - mówi Zelnik. - Coś tam mówił na prezydenta? - upewnia się dziennikarz. - Tak, on był raczej za prezydentem Komorowskim - odpowiada aktor.
W artystycznym świecie zawrzało.
- Jerzy Zelnik w pełnej krasie szmaciarstwa i kapusiostwa, wstrząsające - napisał w Internecie Zbigniew Hołdys (64 l.). Wtórowała mu dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska (44 l.): - Nie wiem, czy to głupota, brak inteligencji, zazdrość zawodowa czy jednak opętanie. A może jednak posunięte do granic cwaniactwo.
Co na to Zelnik? Twierdzi, że został perfidnie wrobiony, a jego słowa miały inny kontekst. Do tego audycja została zmanipulowana. - Ktoś do mnie zadzwonił, przedstawiając się, że jest z kancelarii. I dowiedziałem się, że Kancelaria Prezydenta jest zainteresowana opinią środowiska artystycznego na temat wcześniejszego wieku emerytalnego. Tego dotyczyła rozmowa - tłumaczy dla wSieci Zelnik. - Cała reszta została dograna. To zresztą była rozmowa sprzed 7 tygodni. Przez 7 tygodni męczyli się widocznie, żeby zrobić z tego "fajną" audycję - dodał aktor.
Zobacz: Horodyńska skrytykowała Kożuchowską. Małgosia odpowiedziała!